Po zakończonej w piątej rundzie przez techniczny nokaut Walce Stulecia Polsat Boxing Night "Góral" szybko opuścił szatnie. Najpierw z uśmiechem na ustach odpowiadał na pytania licznie zebranych dziennikarzy, a następnie przed halą zamienił kilka zdań z dziękującymi mu za świetną walkę fanami. Tymczasem Gołota nie zamierzał wyjść z szatni. Najpierw zażyczył sobie dodatkowej ochrony, a następnie na spotkanie z przedstawicielami mediów oddelegował trenera Sama Colonnę. Po walce Andrzej długo czekał w szatni na obowiązkową wizytę służb medycznych. Lekarze, zanim wypuścili Gołotę z szatni, musieli ustalić, czy z jego zdrowiem jest wszystko w porządku. Kiedy wreszcie "Endrju" wyszedł z szatni nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. - Co ja mam wam powiedzieć? Tragedia, tragedia... - powtarzał pięściarz. ZOBACZ ANDRZEJA GOŁOTĘ PO WALCE Bardziej rozmowna była żona boksera. - Tomasz Adamek wykorzystał nazwisko mojego męża, żeby się wypromować. To nie była dobra walka na zakończenie kariery - powiedziała małżonka Gołoty. Rafał Walerowski, Łódź ZOBACZ ZAPIS RELACJI NA ŻYWO Z WALKI STULECIA POLSAT BOXING NIGHT Zobacz także: Relacja naszego korespondenta z Walki Stulecia Polsat Boxing Night Kulej: To będzie polski Evander Holyfield Adamek: Poszedłbym z Gołotą na wódkę Mariola Gołota: Adamek wykorzystał nazwisko Andrzeja Gmitruk: Adamek taktycznie perfekcyjny. Film