Polak traci do trzeciego w klasyfikacji Jasona Crumpa 8 punktów, a do zakończenia sezonu pozostał jeszcze jeden turniej. W Krsko Gollob awansował do półfinału, ale na tym zakończyły się jego dokonania. Crump wjechał do wielkiego finału, ale nie zdołał zdobyć w nim punktów. Ostatecznie powiększył swoją przewagę nad reprezentantem "biało - czerwonych" o 3 "oczka". "Nie mogłem na tym torze dobrze wyjść ze startu, a to w tych zawodach było najważniejsze. Robiłem na trasie co tylko mogłem, gdyż wiedziałem, że liczy się każdy punkt. W półfinale jechałem z trzeciego pola i próbowałem za wszelką cenę wyprzedzić Nichollsa, ale się nie udało. Awansowałem w klasyfikacji generalnej na czwarte miejsce i będę dalej walczył o brązowy medal dla Polski. Wszystko rozstrzygnie się w Niemczech" - mówi Tomasz Gollob na łamach swojego serwisu internetowego. Jak mówi sam zawodnik, jasnym jest dla niego fakt, iż to właśnie Crump jest teraz na uprzywilejowanej pozycji. Dystans dzielący obu żużlowców w kontekście pozostającego już ostatniego turnieju jest dość bezpieczny. Gdyby różnica wynosiła 2 - 3 punkty, według Golloba istniałaby duża szansa na odrobienie strat. Niestety Australijczyk wysforował się do przodu na większą odległość. W Niemczech nasz najlepszy żużlowiec poza atakowaniem Crumpa, będzie musiał także skupić się na obronie IV pozycji. Bezpośrednio za nim jest bowiem Hans Andersen, którego strata wynosi zaledwie 3 punkty. Ostatni turniej zostanie rozegrany na zupełnie nieznanym obiekcie. W Gelsenkirchen czołowi jeźdźcy świata jeszcze nigdy nie startowali. Z tego powodu trudno wytypować faworytów, a każdy rezultat będzie tam prawdopodobny. Konrad Chudziński