Poloniści wyjechali na Wybrzeże już we wtorek rano. Zatrzymali się w jednej z miejscowości za Trójmiastem. Po drodze przejeżdżali przez... Wejherowo, gdzie akurat trwał mecz trzecioligowego Gryfa z Górnikiem Zabrze (1-0). - Mijaliśmy Wejherowo, gdy spotkanie dobiegało już końca. Wiemy, że zabrzanie niespodziewanie przegrali, co jest dla nas przestrogą przed meczem z Arką. Puchar Polski to nie przelewki, nikogo nie można lekceważyć - przyznał Gołaszewski, wieloletni kapitan Polonii, obecnie pełniący funkcję kierownika drużyny. Warszawski zespół pojechał do Gdyni bez kontuzjowanych Roberta Jeża, Sebastiana Przyrowskiego i Bruno Coutinho. - Dwaj pierwsi powinni być już do dyspozycji trenera w najbliższym meczu ekstraklasy, wyjazdowym z Cracovią - przyznał kierownik Polonii. Do meczowej osiemnastki tym razem nie załapał się Daniel Sikorski. W składzie jest za to wyróżniający się gracz Młodej Ekstraklasy, 18-letni napastnik Michał Grunt. - Traktujemy ten mecz bardzo poważnie, jak spotkanie ligowe - podkreślił szkoleniowiec Polonii Jacek Zieliński. Rywale warszawskich piłkarzy są na fali. Zespół Arki, wliczając w to poprzednie pucharowe spotkanie z Olimpią w Elblągu (0-0, 3-1 w karnych), nie przegrał ośmiu kolejnych spotkań. W dodatku trzy ostatnie ligowe potyczki wygrał, prezentując niezłą dyspozycję. Początek środowego meczu Pucharu Polski o godz. 18.30. INTERIA.PL zaprasza na relację na żywo z tego spotkania