"Powinni zakazać takiej gry, jaką pokazuje Rubin" - komentarz jednego z fanów Barcy oddaje frustrację obrońcy tytułu, który w dwóch meczach z mistrzem Rosji zdobył jeden punkt i jednego gola. Dotąd gra Chelsea z półfinału poprzedniej edycji Ligi Mistrzów była wzorem jak należy neutralizować Katalończyków, Rubin dodał do tego swoje trzy grosze. Niewiele brakowało nawet, by mecz zmienił się w taki mały piłkarski "Rumble in the Jungle", bo nieliczne rosyjskie kontry były bardzo groźne, a w 79. min goście uniknęli bramki tylko cudem. Byłby to nokaut dla nacierającego z furią obrońcy tytułu. Remis niczego nie rozstrzyga, ale to Rosjanie mogą czuć się zdecydowanie bardziej zadowoleni. Cztery punkty w dwumeczu z najlepszą drużyną poprzedniego sezonu, to dla nich życiowe osiągnięcie. Dziś już w 2. min Ibrahimović trafił piłką w słupek, a potem Barca miała jeszcze kilkanaście szans na gola. Wszystkie jej wysiłki ugrzęzły jednak w rosyjskim murze rozciągającym się wokół bramki Ryżykowa. Tak szczelnym, że odbierającym ochotę do gry. Piłkarze Guardioli nie spoczęli przez 90 minut, tym bardziej mogą się czuć sfrustrowani. Oczywiste jest, że walka o awans będzie się toczyć dla nich do ostatniej sekundy pojedynku w Kijowie. Wcześniej muszą jeszcze pobić Inter na Camp Nou. Na razie ich dokonania w Champions League (4 mecze, pięć punktów, trzy gole) są skromniejsze niż ktokolwiek mógł sobie wyobrazić. Po dwóch kolejkach zespół Rafała Murawskiego wyglądał na najsłabszy w grupie, mecze z obrońcą trofeum dały mu pełne prawo do marzenia o 1/8 finału. Dziś są tego bliżej niż Barcelona. INTERESUJESZ SIĘ FUTBOLEM? PODYSKUTUJ Z DARKIEM WOŁOWSKIM! Zobacz także Tylko punkt Barcelony w Kazaniu ZOBACZ TABELĘ GRUPY F