Tylko ten ostatni ma szansę na występ w piątkowym meczu ligowym przeciwko Polonii Bytom. - Jak długo zagra? Na razie nie wiem. Mamy jeszcze kilka dni na podjęcie decyzji - mówi trener Maciej Bartoszek. Sam Żewłakow zdążył już jednak powiedzieć i pokazać, że jest daleki od optymalnej dyspozycji zarówno fizycznej, jak i sportowej. Na "Żewłaka" bardzo liczą w Bełchatowie przede wszystkim dlatego, że nie ma kto zdobywać goli. Tego lata odszedł Mariusz Ujek, kontuzjowany jest zaś Nowak. Pozostaje jedynie młody Grzegorz Kuświk, który choć znalazł się w kręgu zainteresowań selekcjonera Franciszka Smudy, to w ekstraklasie grał bardzo niewiele. Zagrałby zapewne Nowak, ale on niedawno przeszedł zabieg oczyszczania łękotki stawu kolanowego i nie może grać. Ponadto jego przyszłość w klubie z Bełchatowa nie jest pewna, bo piłkarz podpisał porozumienie w sprawie przeprowadzki do Polonii Warszawa w zimowym okienku transferowym, co bardzo nie spodobało się bełchatowskim działaczom. Zagrozili, że przesuną zawodnika do zespołu Młodej Ekstraklasy. Ostatnimi czasy pojawiły się opinie, że na piątkowe spotkanie będzie gotowy Cetnarski, który niedawno był kontuzjowany, a treningi wznowił kilka dni temu. - Nie wiem kto opowiada takie bzdury - irytuje się Bartoszek. - Chciałbym, żeby był gotowy na drugi mecz, ale nie wiem, czy warto ryzykować. Bardzo prawdopodobne, że wystąpi dopiero w trzeciej kolejce. Przeciwko Polonii Bytom zabraknie więc i Cetnarskiego, i Nowaka. Nowa gwiazda Marcin Żewłakow spędzi na boisku prawdopodobnie nie więcej, niż godzinę. Piotr Tomasik