Asysta przy golu Radosława Matusiaka, kilka niezłych podań i uczestnictwo właściwie w każdej ciekawszej akcji biało-czerwonych - oto bilans Łukasza Garguły w starciu z Estonią. - Cieszę się, że Radek strzelił gola po moim podaniu. Znamy się i rozumiemy dobrze nie od dziś. Gdyby jeszcze była okazja do wspólnych treningów na codzień - rozmarzył się Łukasz. Czy zagranie na drugi słupek, którym Garguła otworzył Matusiakowi drogę do bramki Pavela Londaka było wyćwiczone? A może obaj piłkarze umówili się co do tego, jak będzie bita piłka? - Ani jedno, ani drugie. Miałem zadanie, aby ostro uderzyć piłkę w kierunku dalszego słupka na szósty, siódmy metr od bramki - opowiada Łukasz. - Ale chwała Radkowi, że się tam znalazł.