Nasz rozmówca nie zdobył wprawdzie głównego wyróżnienia, to powędrowało w ręce Daniela Borzewskiego, lecz mimo to tytuł Mistera Publiczności uznaje za duże osiągnięcie. - To zdecydowanie olbrzymi sukces. Nagroda publiczności to wyjątkowy i bardzo prestiżowy tytuł - stwierdza Łukasik. Przyznaje także, że to widzowie pomogli mu rozluźnić się i dobrze zaprezentować na wybiegu. - Przed wyjściem na scenę czułem duży stres i... właśnie wtedy z pomocą przyszła mi publiczność. Przy każdym moim wyjściu słyszałem tak potężną wrzawę, że miałem ciarki, a uśmiech sam pojawiał się na twarzy! Co do gali - muszę przyznać, że jestem zaskoczony rozstrzygnięciami. Z częścią się zgadzam, z częścią nie. Zaskoczeniem jest brak któregoś z tytułów dla Wojtka Grychnika. Sam myślałem, że zajdę troszkę dalej, więc tym bardziej cieszę się, że zostałem wybrany właśnie Misterem Publiczności. To o czymś świadczy. Gala wyszła rewelacyjnie, po próbach miałem dużo obaw, czy wszystko się uda, ale myślę że dałem radę. Energia była niesamowita i dawała mi ją właśnie publiczność. Tego brakowało podczas prób - zdradza uradowany 26-latek. Łukasik może dbać o swoją formę między innymi podczas meczów i treningów swojej A-klasowej drużyny - Rozwoju Warszawa. Stołeczna ekipa trzymała podczas gali kciuki za swojego zawodnika i życzyła mu powodzenia na oficjalnym koncie na Facebooku. - Rozwój Warszawa to niezwykła inicjatywa. To klub szukający utalentowanych zawodników, którzy przestali grać w piłkę w wyniku różnych czynników. Wspólnie walczymy o awans do ligi okręgowej. Jeżeli tylko mam czas, to trenuję razem z drużyną, a w weekendy gramy mecze. Najczęściej występuję w środku pola lub jako napastnik, choć zaczynałem jako bramkarz - mówi Mister Publiczności 2019. Futbol to jednak nie jedyna sportowa pasja wszechstronnego 26-latka. - Sport to moje życie. Jestem instruktorem snowboardu i żeglarzem. Gram też w lidze firm w siatkówkę. Uwielbiam jazdę na rolkach, łyżwy, squasha. Trenuję również akrobatykę - wymienia Łukasik. W czasie studiów nasz rozmówca prowadził także kilka grup adeptów futbolu w szkółce wicemistrza Polski. - W Akademii Piłkarskiej Legii Warszawa pracowałem kilka lat temu. Współpraca zaczęła się od konieczności odbycia praktyk studenckich. Byłem trenerem dzieci w wieku od trzech do siedmiu lat i miałem kilka swoich grup w ośrodkach Legii w całej Warszawie. To było świetne doświadczenie - wspomina Łukasik. Choć boisko i wybieg wymagają zupełnie innych umiejętności, Mister Publiczności zdradza, że na gali odnalazł się znakomicie i ma nadzieję, że to nie była jego ostatnia przygoda w szeroko pojętym świecie modelingu. - Czułem się jak ryba w wodzie. Obawiałem się dużego stresu, ale przed samymi wyjściami on jakby zniknął. Udział w wyborach Mistera Polski to pierwsze moje pierwsze tego typu doświadczenie. Oby było ich więcej! - życzy sobie Łukasik. Rozmawiał: Tomasz Brożek