- Niesamowita radość! Chyba będę musiał obejrzeć sobie ostatnią akcję, bo jej nawet nie pamiętam - mówił rozpromieniony. - Stać na najwyższym stopniu podium to marzenie każdego sportowca. Piotrek Gruszka trzy lata temu w mistrzostwach świata w Japonii powiedział, trzymając srebrną paterę, że zamienimy ją kiedyś na złotą. To się w niedzielę udało - podkreślił Gacek i dodał, że wspomnienia z Kraju Kwitnącej Wiśni na pewno im pomogły. - Ci zawodnicy, którzy tam grali wierzyli, że ten finał wygramy. Zapomnieliśmy o srebrze. Chcieliśmy być najlepsi - przyznał. Finałowy mecz z Francuzami libero naszej reprezentacji uznał za najtrudniejsze w całych mistrzostwach. - Presja była na każdym kroku, przy każdej piłce. Dopiero po ostatnim gwizdku sędziego poczułem, że faktycznie zostaliśmy mistrzami Europy. Stoczyliśmy heroiczną i morderczą walkę o każdy punkt - ocenił. Gacek zdaje sobie sprawę z tego, że przed wyjazdem do Turcji, tylko nieliczni wierzyli w sukces polskiej reprezentacji. - Najbardziej śmieszne w tym wszystkim jest to, jak się do tych mistrzostw dostaliśmy. Liczone były małe punkty i tylko dzięki temu okazaliśmy się lepsi od Belgów i mogliśmy wziąć udział w tureckim turnieju - przypomniał. Jego zdaniem ogromny wpływ na końcowe zwycięstwo miały wygrane tie-breaki ze Słowacją i Hiszpanią w drugiej fazie turnieju. - Wtedy uwierzyliśmy w swoje możliwości. Jak widać sukces rodzi się w wielkich bólach - przyznał. Gacek na koniec pochwalił jeszcze finałowych przeciwników - Francuzów. - Słabszy występ zanotowali tylko w pierwszym meczu grupowym, kiedy wygraliśmy z nimi 3:1. W niedzielę walczyli z nami jak równy z równym, mimo że dzień wcześniej rozegrali pięć setów w półfinale z Rosją. Chwała im za to. To pierwszy złoty medal mistrzostw Europy w historii polskiej męskiej piłki siatkowej. Na podium po raz ostatni biało-czerwoni stanęli 26 lat temu. W 1983 roku w finale przegrali z reprezentacją ZSRR. Drużyna Daniela Castellaniego wygrała w niedzielę dziewiętnasty mecz z rzędu. W Turcji na ich drodze stawali w fazie grupowej kolejno Francuzi, Niemcy (po 3:1) i Turcy (3:0). W drugiej rundzie pokonali Hiszpanów, Słowaków (po 3:2) i Greków (3:0). W półfinale wygrali z Bułgarami (3:0), a w walce o złoto po raz drugi pokonali trójkolorowych (3:1). W Izmirze rozmawiała Marta Pietrewicz Czytaj także: Droga Orłów do złotego medalu Daniel Castellani: Twórca sukcesu Gruszka MVP! Zagumny najlepszym rozgrywającym! Castellani: Jeszcze jestem w chmurach Siatkarze: Nerwy ze stali na wagę złota Tureckie złoto lepsze od japońskiego srebra