Specjalnie dla INTERIA.PL Smuda zdradził swój pomysł taktyczny i personalny. Trener kadry mówi: "Chcę grać ofensywnie w systemie 1-4-3-3". Co ciekawe, Smuda w linii pomocy widzi Jakuba Błaszczykowskiego i Macieja Rybusa. Tłumaczy: "To piłkarze kreatywni, którzy pozwolą opanować środek pola. Pozycja Rafała Murawskiego między nimi jest niepodważalna". Kiedy zgłaszam wątpliwości, co do gry w defensywie Błaszczykowskiego, opiekun kadry zaznacza: "Będzie pracował na boisku, tak jak tego wymagam. A poza tym jest konkurencja. Jeśli Błaszczykowski będzie słabiej dysponowany, to mam Peszkę". W przedniej formacji Smuda widzi piłkarzy dobrze wyszkolonych technicznie. Na szpicy ma operować Robert Lewandowski (jego zmiennikiem może być Paweł Brożek). Na prawym skrzydle jest miejsce dla najlepszego obecnie polskiego piłkarza - Ireneusza Jelenia, a na lewej stronie dla Ludovica Obraniaka, który może też rozgrywać piłkę. Smuda jest pod wrażeniem Obraniaka. Trener "Biało-czerwonych" mówi: "Naprawdę dużo potrafi i nie boi się odpowiedzialności". Największe problemy są w obronie, która zbudowana zostanie wokół doświadczonego Michała Żewłakowa. Jednak na wszystkich innych pozycjach jest dylemat. Łukasz Piszczek, czy Łukasz Mierzejewski z prawej, Marcin Kowalczyk, czy Maciej Sadlok z lewej? Smuda mówi: "Glik przekonał mnie do siebie w Tajlandii. Gdybym dziś zestawiał podstawową jedenastkę, wybiegałby na środku obrony u boku Żewłakowa". Selekcjoner ciągle wierzy w Kowalczyka z Dynama Moskwa. Wspomina: "Podobał mi się w Bełchatowie i chciałem sprowadzić tego zawodnika do Lecha. Jednak poszedł do Rosji". Tam w dwa lata zagrał w 38 meczach ligowych. Po serii 11 meczów z rzędu w bramce Manchesteru United nie ma także wątpliwości, że przynajmniej na razie numerem "jeden" w kadrze Smudy jest Tomasz Kuszczak. Smuda przed meczem z Bułgarią chce przeprowadzić cztery treningi, a zgrupowanie odbędzie się w Grodzisku Wielkopolskim. Trwają uzgodnienia, co do kolejnych spotkań` międzypaństwowych. W maju mają się odbyć mecze z Serbią oraz Hondurasem, a na jesień planowane są spotkania z Ukrainą i Włochami. Smuda zaznacza: "Nie jest to prosta sprawa. Urugwaj chciał się z nami zmierzyć, ale zażądał miliona euro. Argentyna, czy Brazylia chcą jeszcze więcej. Pewnie, że chcę grać z takimi przeciwnikami, jak Urugwaj, Argentyna, czy Brazylia, ale musimy się liczyć z finansami"... Wiele zdecyduje się w najbliższych tygodniach - po losowaniu eliminacji EURO 2012, które odbędzie się w Warszawie 7 lutego. Smuda mówi: "Z Hamburga przyjedzie dwóch menedżerów Sportfive, z którymi będę uzgadniał program kolejnych meczów". CZYTAJ RÓWNIEŻ: I po Furtoku...