Mimo dobrej zaliczki z pierwszego meczu, Smuda bardzo ostrożnie wypowiada się na temat zbliżającego się spotkania z Azerami. - Czwarkowy mecz traktuje tak, jakby to było nasze pierwsze spotkanie. O tym co było w Baku, w ogóle nie myślę. I wiem, że będzie to ciężki mecz. Azerowie grają już piłkę zbliżoną do europejskiego stylu, a to dlatego że występuje u nich coraz więcej zawodników spoza Azerbejdżanu - powiedział na konferencji przedmeczowej szkoleniowiec "Kolejorza". Do składu Lecha wrócił Rafał Murawski, który doznał kontuzji podczas sparingu z reprezentacją Kuby. Smuda jednak nie chciał zdradzić, czy uczestnik Euro 2008 przeciwko Chazarowi zagra od pierwszych minut. Tajemniczo wypowiadał się również na temat taktyki przygotowanej na czwartkowe spotkanie. - Powtarzam moim piłkarzom, że musimy zagrać jeszcze bardziej skoncentrowani niż w pierwszym spotkaniu. Na pewno nie rzucimy się na "otwarty nóż", nasza gra to będzie taka kontrolowana ofensywa - odparł Smuda. Trener Chazaru Agasalim Mirdżawadow podkreślał, że bardzo ważny dla jego zespołu będzie początek meczu: "Zdajemy sobie sprawę, że remis daje awans Lechowi. Ale na początku spotkania musimy przede wszystkim dobrze grać w obronie. Jeśli stracimy szybko bramkę, potem może być już bardzo trudno odrobić straty? - przyznał azerski szkoleniowiec, który dodał, że on i jego zespół wciąż wierzą w awans do następnej rundy. Przeciwko Lechowi być może wystąpi Brazylijczyk Martins Osvaldo Juninho, który z powodu kontuzji nie pojawił się w spotkaniu przed dwoma tygodniami. Podczas konferencji Smuda odniósł się również do decyzji Ekstraklasy o kolejnym przełożeniu rozgrywek ligowych. - My akurat nie robimy z tego tragedii. Dzięki grze w Pucharze UEFA, wychodzimy obronną ręką. Kto wie, może się okazać, że przełożenie meczów wyjdzie nam na dobre. Gorzej tylko, gdyby ta przerwa miała trwać jeszcze dłużej. I tak kalendarz będzie bardzo napięty - podkreślił trener lechitów.