- Lubię Włochy, zrobię sobie tam zakupy, a jeszcze bardziej podoba mi się włoska piłka. Cenię ją za niesamowitą dyscyplinę taktyczną, ostrość i twardość w grze - powiedział nam trener "Kolejorza". - Z Udinese grałem już dwa razy - prowadząc Widzewa i Legię. Bliżej byłem wyeliminowania tego zespołu z warszawianami. Zabrakło mi jednej bramki (po remisie 1:1 w Polsce, na wyjeździe Legia przegrała 0:1 - przyp. red.) - wspomina Smuda. - Udinese to mocny zespół, ale jest do przejścia. Zapytaliśmy Franza, czy teraz w Lechu dysponuje mocniejszym zespołem, niż przed dziewięcioma laty w Legii? - Wydaje mi się, że tak, wierzę w tych młodych, odważnych chłopaków. Do końca nie da się tego jednak porównać, bo wtedy piłka była zupełnie inna - odpowiedział Franciszek Smuda. "Trener roku" w plebiscycie "Piłki nożnej" zwraca uwagę na fakt, że do dwumeczu z Udinese poznaniacy przystąpią wzmocnieni. - Ofensywę wzmocniliśmy już młodymi chłopakami Handziciem i Golikiem. Teraz potrzebuję jeszcze ze dwóch obrońców i ta ekipa będzie grała stabilnie z meczu na mecz, będzie można rotować składem - tłumaczy. - Jesteśmy na dobrej drodze, żeby na wiosnę Lech miał nie tylko silną, ale też szeroką kadrę.