W niedzielnym finale "Trójkolorowi", którzy pokonali Portugalię 1:0, zagrają o tytuł z Włochami. W sobotę Portugalia zmierzy się w walce o trzecią lokatę z gospodarzami turnieju. Ten, kto przed środowym półfinałem prześledził statystyki, mógł się spodziewać takiego rozwoju wydarzeń. Francuzi nie przegrali z Portugalczykami od 31 lat (bilans 7-0), włączając spotkania w najważniejszych piłkarskich imprezach. W mistrzostwach świata zagrali ze sobą co prawda pierwszy raz, ale dwa razy spotykali się w czempionacie Starego Kontynentu i dwa razy do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były dogrywki. W 1984 roku "trójkolorowi wygrali 3:2, a w 2000 2:1 i potem zostawali mistrzami Europy . W drugim przypadku zwycięską bramkę dla Francji strzelił Zidane... celnie wykorzystując rzut karny. - Portugalia wysoko zawiesiła nam poprzeczkę. To był trudny rywal, o klasie zbliżonej do nas. Jednak szczęście uśmiechnęło do nas i to Francja w niedzielę zagra w Berlinie o mistrzostwo świata - powiedział szkoleniowiec zwycięzców, Raymond Domenech. Jeżeli w niedzielę "Trójkolorowi" zdołają pokonać Italię, będzie to godne pożegnanie z wielką piłką dla Zidane'a, Liliama Thurama, Patricka Vieiry czy Claude'a Makelele. WIĘCEJ w naszym specjalnym mundialowym serwisie