"Kiedy leżałem na plaży kątem oka widziałem, jak jeden facet robił mi zdjęcia komórką. Kiedy obracałem głowę, ukrywał telefon. Myślałem, że to paparazzi, ale to był turysta z Polski" - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Adam Małysz, który na wakacje wybrał się do Chorwacji. Przebywał tam w miejscowości Novi Vinodolski nad Morzem Adriatyckim, gdzie wynajął luksusowy apartament. "Miałem dwa tygodnie wolnego, ale pierwszy tydzień spędziłem przy chorym teściu. Nie opłacało mi się daleko lecieć. Poza tym wolę relaksować się w Chorwacji niż grzać się na słońcu w Egipcie czy Turcji" - opowiada król polskich skoków. A w czasie relaksu znalazł również czas na oglądanie olimpiady w Pekinie. "Emocjonuję się pływaniem i siatkówką. Znam Otylię Jędrzejczak. Szkoda, że nie udało jej się zdobyć medalu, podobnie jak siatkarzom" - żałuje Małysz.