Co prawda Modesto "Tito" Vazquez ma czas na zgłoszenie do Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF) ostatecznego składu reprezentacji do wtorku, ale już w piątek postanowił poinformować miejscowe media na konferencji prasowej w Buenos Aires o swoich planach. Oprócz del Potro kapitan zamierza zabrać do Sewilli Juana Monaco (26. w rankingu), Juana Ignacio Chelę (29.) i Davida Nalbandiana (63.), a jako rezerwowego również Eduarda Schwanka (143.), który lepiej spisuje się w deblu. Argentyńczycy po raz czwarty w historii Pucharu Davisa wystąpią w finale, a po raz trzeci od 2006 roku, kiedy pokonani zostali w Moskwie przez Rosjan 3:2. W 2008 r. podejmowali Hiszpanów w Mar del Plata, ale przegrali z nimi 1:3. Wówczas rywale nie mieli w składzie Rafaela Nadala, ale zwycięstwo ułatwiła im kontuzja del Potro. Tenisiści z Ameryki Południowej jeszcze nigdy nie sięgnęli po trofeum, natomiast "hiszpańskiej armadzie" udało się to czterokrotnie w latach 2000, 2004 i 2008-09. Ten fakt, podobnie jak i perspektywa występu przed własną widownią, stawia gospodarzy w roli zdecydowanych faworytów. Jednak największym asem w rękawie kapitana Alberta Costy, który jeszcze nie podał składu, jest deklaracja o chęci gry Nadala, obecnego wicelidera rankingu ATP World Tour. Prawdopodobnie zagra też numer pięć na świecie - David Ferrer. Obaj od niedzieli będą rywalizować w kończącym sezon turnieju masters - ATP World Tour Finals (z pulą nagród 5,07 mln funtów) w londyńskiej O2 Arena. Niewiadomą są pozostałe nominacje, ale Costa może raczej narzekać na ból głowy spowodowany dokonaniem wyboru. W kolejce czekają bowiem Nicolas Almagro (nr 10. na świecie), Feliciano Lopez (20.), Fernando Verdasco (24.) czy Marcel Granollers (27.)