Filipiak i pozostali członkowie zarządu "Pasów" Jakub Tabisz oraz Rafał Wysocki zostali zatrzymani blisko dwa tygodnie temu w związku z traktowaniem byłego piłkarza Cracovii Pawła Drumlaka. Profesorowi postawiono zarzuty pomocnictwa w antydatowaniu kontraktu Drumlaka oraz działania na jego szkodę poprzez naruszanie praw pracowniczych. Sąd podzielił argumenty obrońców, że zatrzymanie i doprowadzenie Janusza Filipiaka i Rafała Wysockiego było niezasadne. Nieuzasadnione było również zastosowanie poręczenia majątkowego wobec Filipiaka. Poręczenie wobec Wysockiego sąd utrzymał w mocy. Z naszych informacji wynika, że prokurator, który zlecił zatrzymanie włodarzy "Pasów" - Jacek Skała, popełnił wiele błędów. Przede wszystkim, dowody, jakimi dysponował nie upoważniały go do zatrzymania, a góra do wezwania na przesłuchanie. Decyzja o zatrzymaniu była samowolna, młody prokurator nie skonsultował jej z przełożonymi. - Jak on mógł wysłać całą siłę państwa z policją na czelę na tak poważnych ludzi tylko dlatego, że mu Drumlak powiedział, że klub mu nie stworzył warunków do uprawiania zawodu - nie mógł się nadziwić jeden z byłych pracowników krakowskiej prokuratury. Skała w przeszłości był kibicem Wisły, ale teraz z klubem z Reymonta nie ma nic wspólnego. Kilkanaście miesięcy temu wzywał na przesłuchania członków Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków, podejrzewając ich o próby zastraszania członków zarządu klub i wyłudzenia pieniędzy.