- Dostałem wiadomość, że nasza sakiewka z pieniędzmi jest w zasadzie pusta. Nic nie możemy na to poradzić - poinformował trener Been. Feyenoord zakontraktował tego lata trzech piłkarzy. Do klubu miał jeszcze dołączyć bramkarz, a holenderska prasa pisała nawet, że na celowniku drużyny z Rotterdamu znalazł się Sebastian Przyrowski. Z transferu na pewno nic nie wyjdzie, bo kiepska sytuacja finansowa pokrzyżowała Holendrom plany. Ponieważ kontuzji ścięgna Achillesa nabawił się dotychczasowy "numer 1", Rob van Dijk, o miejsce między słupkami będą rywalizowali: Erwin Mulder, Darley Torres i Kostas Lamprou. Pierwszy z nich miał zostać wypożyczony, jednak Feyenoord (ze względów finansowych) musiał zrezygnować z tego pomysłu. Been powiedział, że choć klubowa kasa jest szczupła jak nigdy, to Leo Beenhakker (doradca Feyenoordu) i tak nie ustanie w poszukiwaniu nowych zawodników. - Tak się złożyło, że udało się zatrudnić Daniego Fernandeza, Sekou Cisse i Aleksandara Ignjatovicia. To i tak więcej niż się spodziewaliśmy. Teraz niestety zostaliśmy sprowadzeni na ziemię, choć Leo Beenhakker powiedział, że się nie podda - wyjaśnił trener Feyenoordu.