Szwajcar ze spokojem przyjął wtorkową porażkę z 40. tenisistą na świecie Łotyszem Ernestesem Gulbisem 6:2, 1:6, 5:7. "Nie grałem na swoim normalnym poziomie. Teraz potrzebuję odpoczynku i tym właśnie zajmę się w najbliższych dniach" - oznajmił. Federer po raz pierwszy od 2002 roku ma tak fatalną serię. W trzech z rzędu turniejach nie zdołał dobrnąć do ćwierćfinału. "Nie jestem tym zbytnio zmartwiony. W takich chwilach liczy się przede wszystkim spokój. Wiem, że jestem jeszcze w stanie dobrze grać" - powiedział. Skąd zatem wzięły się porażki? "Najlepiej skupiam się dopiero od półfinałów. Wcześniej mam problemy z mobilizacją" - przyznał. Federer w przyszłym tygodniu startuje w turnieju w Estoril. "Jak się tak szybko odpada z zawodów, to kolejnych nie można się doczekać. Tak jest teraz ze mną. Z jednej strony potrzebuję odpoczynku, ale z drugiej chciałbym już znowu zagrać" - powiedział 16-krotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych. Szwajcarowi brakuje sześciu tygodni na szczycie rankingu ATP, by ustanowić nowy rekord. Pete Sampras liderował przez 286 tygodni, Federer jest numerem jeden od 280 tygodni.