Poznaniacy od piątku przebywają w miejscowości Rota, położonej niedaleko Kadyksu. W tamtej okolicy mają zaplanowane dwa sparingi - właśnie z FC Vaduz i za trzy dni ze Spartą Praga. Trener Jose Mari Bakero jeszcze przed wylotem do Hiszpanii zapowiadał, że podczas tych dwóch spotkań będzie jeszcze sprawdzał wszystkich graczy - dopiero w turnieju Marbella Cup jego zespół będzie grał już w najsilniejszym zestawieniu. Dziś szansę gry dostało więc 22 zawodników, a nie występował m.in. podstawowy bramkarz Jasmin Burić. FC Vaduz to najlepszy klub z Liechtensteinu, który gra w drugiej lidze szwajcarskiej. To też stały uczestnik eliminacji Ligi Europejskiej, w ostatniej edycji wyeliminował Vojvodinę Nowy Sad z Serbii. Lech w pierwszej połowie miał kilka sytuacji bramkowych - najlepsze z nich zmarnował Bartosz Ślusarski. Po dośrodkowaniu tego gracza głową uderzał piłkę Siergiej Kriwiec, ale nie trafił w bramkę. W drugiej połowie poznaniacy nadal częściej byli w posiadaniu piłki, ale tak jak w rodzimej ekstraklasie, niewiele z tego wynikało. Przypadkowego gola zdobyli za to przeciwnicy. Przypadkowego, bo Franz Burgmeier dośrodkował futbolówkę w pole karne, ale nikt w nią nie trafił, a po odbiciu się od słupka piłka wpadła do siatki. W środę Lech zmierzy się w Montecastillo ze Spartą Praga, później przeniesie się do Estepony koło Marbelli. Tam zagra w turnieju Matbella Cup - dziś zmienił mu się pierwszy rywal. Zamiast zmierzyć się z CSKA Moskwa, poznaniacy rywalizować będą w ćwierćfinale z rumuńskim klubem FC Timisoara. Lech Poznań - FC Vaduz 0-1 (0-0) Bramka: Franz Burgmeier (67. minuta) Lech w I połowie: Kotorowski - Kikut, Wołąkiewicz, Djurdjević, Henriquez - Tonew, Drygas, Kriwiec, Możdżeń, Ślusarski - Rudniew. Lech w II połowie: Wandzel - Bruma, Arboleda, Kamiński, Wojtkowiak - Stilić, Injac, Murawski, Drewniak, Ubiparip - Rudniew (70. Wolski).