Kluczem do sukcesu była świetna gra w defensywie, jaką wiślaczki zaprezentowały w drugiej połowie. - To chyba nasz najlepszy mecz w sezonie - cieszył się trener Jose Hernandez. Ogłuszający doping fanów Wisły najwyraźniej usztywnił Węgierki, bo spudłowały pięć pierwszych rzutów. Wiślaczki prowadził 4:0, ale po dwóch błędach w obronie i stracie w ataku pozwoliły rywalkom zdobyć siedem kolejnych punktów. Przy stanie 6:10 Ewelina Kobryn trafiła spod kosza, a Liron Cohen dołożyła "trójkę" (11:10) i trener Węgierek szybko poprosił o czas. Wiślaczki nie dały się wybić z rytmu. W kolejnej akcji Marta Fernandez trafiła za trzy i krakowianki zaczęły "odjeżdżać". Prowadzenie po pierwszej kwarcie byłoby okazalsze, gdyby nie strata w ataku i "trójka" Alexandrii Quigley równo z syreną. Dzięki trzem punktom Kateriny Zohnovej Wisła prowadziła już ośmioma punktami (25:17). Po chwili trener dał odpocząć Fernandez oraz Janell Burse i zespół z Peczu szybko zaczął odrabiać straty. W 14. minucie po efektownej kontrze i rzucie Nicole Ohlde krakowianki miały już tylko trzy punkty przewagi. odbudowywanie jej nie szło łatwo, bo koszykarki "Białej Gwiazdy" za często rzucały z nieprzygotowanych pozycji. Trzecią kwartę rozpoczęły agresywnie w obronie i z dochodzeniem do dobrych sytuacji nie miały już takich problemów, ale w pierwszych minutach po przerwie pudłowały nawet spod kosza. Kluczowym momentem były dwie świetne akcje Iziane Castro. Najpierw zdobyła punkty po kontrze i choć dodatkowego wolnego nie trafiła, to po chwili dołożyła "trójkę". W kolejnej akcji Burse trafiła spod kosza i Wisła prowadziła trzynastoma punktami (53:40). Węgierki nie mogły poradzić sobie z obroną wiślaczek, a Castro rzucała kolejne "trójki".W ostatniej kwarcie "Biała Gwiazda" rządziła na parkiecie i powiększała przewagę. - Problemem był brak rotacji na pozycji wysokiej, bo Anna Vajda jest poważnie kontuzjowana i nie mogła zagrać. To jednak nie było przyczyną naszej porażki. W drugiej połowie Wisła była zdecydowanie lepsza - przyznał trener MiZo Akos Fuzy. Wiślaczki regularnie występują w Eurolidze, ale jeszcze nie udało się im awansować do ćwierćfinału. Tym razem jest na to realna szansa, bo już po raz trzeci pokonały Węgierki (dwukrotnie w rozgrywkach grupowych 85:78 i 74:71). Drugi bój o ćwierćfinał w piątek w Peczu, a ewentualny trzeci w środę (10 lutego) pod Wawelem (godz. 18). Jeśli krakowianki wyeliminują Węgierki, ich rywalkami w walce o awans do Final Four będzie zwycięzca pary Rivas Ecopolis Madryt - Frisco Sika Brno. Wisła Can-Pack - MiZo Pecz 80:53 (22:17, 20:20, 20:9, 18:7) Wisła Can-Pack: Burse 17, Cohen 16, Castro 13, Fernandez 11, Kobryn 11, Zohnova 8, Pawlak 2, Majewska 2, Kułaga 0, Skorek 0, Gburczyk 0. MiZo: Ohlde 14, Quigley 11, Ivanyi 9, Fegyverneky 7, Nagy-Bujdoso 7, Mazzante 3, Horvath 2, Raksanyi 0, Rujak 0, Sarok 0, Benczurne 0, Krnjic 0. Zobacz także Klęska Lotosu Gdynia w Moskwie Wyniki 1. meczów 1/8 finału: Spartak Moskwa - Lotos Gdynia 98:49 UMMC Jekaterynburg - Galatasaray Stambuł 79:55 Wisła Can Pack Kraków - Mizo Pecsi Pecs 80:53 Ros Casares Walencja - ZVVZ USK Praga 81:70 Halcon Avenida Salamanka - Bourges Basket 72:53 Rivas Ecopolis - Frisco Sika Brno 83:88 Beretta Familia Schio - Good Angels Koszyce 67:70 Fenerbahce Stambuł - Cras Basket Taranto 89:83