Przed rozpoczęciem spotkania kibice Wisły i kapitan Dorota Gburczyk podziękowali Jelenie Skerović za lata spędzone pod Wawelem. Była rozgrywająca "Białej Gwiazdy" a obecnie jedna z liderek ekipy z Brna dostała kwiaty i szklaną statuetkę. "Skera" okazała się jednak profesjonalistką z prawdziwego zdarzenia i żadnej taryfy ulgowej dla byłego pracodawcy i sympatyzujących z nią trybun nie zastosowała. Już po trzech minutach i jej rzucie z dystansu Frisco prowadziło 12:7, a chwilę później było już 16:7 po trafieniu aktywnej od pierwszych minut Ewy Viteckovej. Trener wiślaczek, Jose Ignacio Hernandez wziął czas i na moment poukładał grę swoich podopiecznych. Gospodynie - głównie za sprawą Liron Cohen, Janell Burse i ambitnie grającej w obronie przeciwko Skerović Paulinie Pawlak - jeszcze przed końcem pierwszej kwarty doprowadziły do remisu (19:19). W drugiej krakowianki nie poszły za ciosem. Wręcz przeciwnie, przez kilka pierwszych minut były jedynie tłem dla dobrze zorganizowanej w ataku i obronie ekipy z Brna. Po raz kolejny defensywie Wisły uciekała Skerović, za trzy trafiła Viteckova i po 120 sekundach drugiej kwarty Frisco prowadziło 27:19. Trener Hernandez ponownie wziął czas, ale tym razem bez efektu. Wiślaczki nie zbliżyły się do rywalek i do szatni na przerwę schodziły ze stratą dziewięciu punktów (34:43). Po zmianie stron wydawało się, że zespół z Brna błyskawicznie pozbawi Wisłę złudzeń o zwycięstwie. Za trzy trafiła najlepsza na parkiecie w zespole gości Skerović i Frisco prowadziło 54:39. Krakowianki pokazały jednak, że dojrzały do tego, by wygrywać ważne mecze w Eurolidze. Wisła w trzeciej kwarcie odrobiła połowę strat, a w ostatniej części gry wyszła na prowadzenie (70:69), którego nie oddała do końcowej syreny. Na słowa pochwały zapracował cały zespół, który ciężko pracował pod atakowaną i bronioną tablicą, ale sukces nie byłby możliwy, gdyby nie perfekcyjnie ustawione celowniki Cohen i Iziane Castro, która uaktywniła się w samej końcówce. Wiślaczki przypieczętowały zwycięstwo niespełna 10 sekund przed końcem. Cohen długo rozgrywała piłkę po czym oddała ją na skrzydło do Pawlak, ta zamiast rzucać, znalazła pod koszem Burse, która z zimną krwią ograła rywalkę i tuż przed upływem regulaminowych 24 sekund na rozegranie akcji trafiła do kosza! Wiślaczki w rywalizacji do dwóch zwycięstw prowadzą 1:0. O awans do Final Four Euroligi zagrają już w najbliższy piątek w Brnie. Jeżeli mecz zakończy się zwycięstwem gospodyń, to o tym, która z drużyn awansuje zadecyduje trzeci mecz w Krakowie (3 marca). Dariusz Jaroń, Kraków Wisła Can-Pack Kraków - Frisco Sika Brno 78:74 (19:19, 15:24, 22:19, 22:12) Wisła: Burse 18, Castro 18, Kobryn 18, Cohen 13, Fernandez 4, Pawlak 3, Wielebnowska 2, Zohnova 2. Frisco: Viteckova 22, Skerović 20, Bonner 17, Mc Williams 8, Horakova 4, Grima 3. Stan rywalizacji 1-0 dla Wisły Can Pack. Zobacz również: Bohaterka Wisły: Włożyłyśmy w mecz całe serce Hernandez: Nie chcemy wracać do Krakowa W POZOSTAŁYCH MECZACH 1/4 FINAŁU: Spartak Moskwa - Fenerbahce Stambuł 90:79 Stan rywalizacji 1-0 dla Spartaka UMMC Jekaterynburg - Good Angels Koszyce 81:56 Stan rywalizacji 1-0 dla UMMC ROS Casares Walencja - Halcon Salamanka 74:50 Stan rywalizacji 1-0 dla ROS CZYTAJ TAKŻE Euroliga koszykarek - wygrana zespołu Agnieszki Bibrzyckiej