Spotkanie, jak przystało na finał, było zacięte i emocjonujące do ostatnich sekund. Panathinaikos sięgnął po szósty tytuł w historii (wcześniej w 1996, 2000, 2002, 2007 i 2009), a serbski szkoleniowiec Zelimir Obradovic po ósme trofeum w trenerskiej karierze. Mistrza Grecji do sukcesu poprowadził rozgrywający Dimitris Diamantidis, który został uznany najlepszym koszykarzem finału (MVP). Zdobył 16 pkt, miał dziewięć asyst i siedem zbiórek. Grecy mieli przewagę pod koszami i w pierwszej połowie aż 67 proc. skuteczności rzutów za trzy punkty. Izraelczycy znakomicie rzucali zza linii 6,75 m i to dzięki temu dotrzymywali kroku zawodnikom Panathinaikosu. W pierwszych dwóch kwartach Maccabi trafiło sześciokrotnie z dystansu i po 20 minutach przegrywali 30:33 (wcześniej 15:22). Największą zasługę w przewadze mistrza Grecji miał Diamantidis, jednak gdy jego brakowało rywale odrabiali straty. W trzeciej kwarcie zawodnicy z Aten "pobili" Maccabi ich własną bronią - skutecznymi rzutami za trzy punkty. Po akcjach Nicholasa Drewa i Romaina Sato prowadzili 46:39, a pod koniec tej kwarty nawet 54:43. Gdy wydawało się, że w ostatniej części będą utrzymywać bezpieczną przewagę, zaczęli ją tracić. Na 55 s przed końcem Pamathinaikos wygrywał tylko 69:64, a 19 s przed końcem 74:70. Decydującą akcję meczu wykonał ponownie Diamantidis, podając do środkowego Mika Batisty. Ten został sfaulowany, ale pewnie wykorzystał wolne, pieczętując sukces Koniczynek. Batalię na trybunach wygrali, podobnie jak na parkiecie, kibice Panathinaikosu. Mimo mniejszej liczby fanów z Aten ich doping był głośniejszy niż sympatyków Maccabi, którzy stanowili najliczniejszą grupę w olimpijskiej hali w Barcelonie. Powiedzieli po meczu: Trener Panathinaikosu Zeljko Obradovic: "Na początku sezonu niewielu dawało nam szanse nie tylko na udział w finale, nie mówiąc już o końcowym sukcesie w Eurolidze, ale i na awans do Final Four. Mówiono, że bez gwiazd nie damy rady. Powiedziałem wtedy, że dla mnie i koszykarzy takie słowa i sytuacja muszą być dodatkową motywacją. Nie mam recepty na sukces. Od początku każdego sezonu pracujemy ciężko, bo jest to jedyna droga. Kibice po raz kolejny pomogli nam zdobyć mistrzostwo. Trzeba jednak przyznać, że w Barcelonie, która kocha koszykówkę, atmosfera była znakomita także dzięki fanom Maccabi. Wszyscy stworzyli piękne widowisko". Trener Maccabi David Blatt: "Finałowy mecz nie miał dla nas happy endu jak filmy w Hollywood, ale mimo to jestem zadowolony. Zrobiliśmy w tym sezonie postęp, więcej niż można było oczekiwać, zbudowaliśmy perspektywiczny zespół. Obradovic obok Phila Jacksona z Los Angeles Lakers to najprawdopodobniej najbardziej utytułowany szkoleniowiec w historii. Jest niesamowitym trenerem, absolutnym profesjonalistą i dobrym człowiekiem". Dimitris Diamantidis, MVP finału: "Cieszę się przede wszystkim z wygranej zespołu, nie z indywidualnych zagrań, czy zdobyczy. Także, a może przede wszystkim z tego, że możemy dać ludziom w Grecji, którzy mają ostatnio sporo problemów, trochę szczęścia i radości. Koszykówka to siła zespołowości, a nie umiejętności jednego człowieka. Robię to, czego ode mnie oczekuje trener, to co jest potrzebne drużynie, więc czasami biorę odpowiedzialność na siebie. Jestem szczęśliwy grając w Panathinaikosie. Nie wybieram się nigdzie, a już na pewno nie do NBA. Chciałbym zostać w Atenach, dla Panathinaikosu, naszych kibiców bije moje serce". Panathinaikos Ateny - Maccabi Tel Awiw 78:70 Kwarta po kwarcie: 22:15, 11:15, 21:13, 24:27 Panathinaikos: Mike Batiste 18, Dimitris Diamantidis 16, Drew Nicholas 14, Romain Sato 13, Antonis Fotsis 5, Ian Vougioukas 4, Nick Calathes 4, Aleks Maric 2, Stratos Perperoglou 2, Milenko Tepic 0, Kostas Tsartsaris 0. Maccabi: Chuck Eidson 17, David Blu 14, Jeremy Pargo 12, Lior Eliyahu 12, Guy Pnini 8, Sofoklis Schortsanitis 4, Milan Macvan 3, Richard Hendrix 0, Derrick Sharp 0, Tal Burstein 0.