Reprezentacja Francji jako jedyny zespół, kończy mistrzostwa Europy z tylko jedną porażką. Jedynej porażki doznali w najważniejszym, ćwierćfinałowym spotkaniu z Hiszpanią. Ten fakt spowodował, że marzenia o medalach muszą odłożyć na później. Pozostała im rywalizacja o piąte miejsce. Francuzi cały turniej grali falami. Podobnie było w niedzielnym spotkaniu. Dobre kwarty przeplatali ze słabymi. W bardzo dobrej pierwszej połowie, gdzie brylował Antoine Diot, "Trójkolorowi" prowadzili już różnicą dziesięciu punktów. Nie przeszkadzał im nawet fakt, że grali bez swojego lidera - Tony Parkera. Podobnie jak trener Francuzów, postąpił Jasmin Repesa, który oszczędził swojego najlepszego zawodnika - Roko-Leni Ukicia. Chorwacja, po wyjściu z szatni na drugą połowę, wzięła się za odrabianie strat. Sygnał do ataku dał Davor Kus, najlepszy zawodnik zespołu. Zespół Jasmina Repesy ponownie zaczął szczelniej bronić. Przełożyło się to na mniej skuteczną grę liderów zespołu francuskiego. Po jednej z akcji Kusa, w końcówce trzeciej kwarty, Chorwacja przegrywała już tylko 41:46. W kolejnych minutach obrońca Cibony Zagrzeb nie zamierzał odpuszczać. Po jego kolejnej, indywidualnej akcji, przewaga Francuzów zmalała nawet do jednego "oczka". Na nic więcej, zespołu Repesy stać nie było. Po przerwie na żądanie Vincenta Coleta, Francja znów złapała odpowiedni rytm gry. Po efektownych akcja Nicolasa Batuma i Alaina Koffi, Francuzi znów prowadzili dziesięcioma punktami. Wynik meczu o 5. miejsce: Francja - Chorwacja 69:62 (21:12, 13:12, 12:17, 23:21) Francja: Antoine Diot 18, Nando De Colo 15, Nicolas Batum 8, Alain Koffi 8, Ian Mahinmi 6, Yannick Bokolo 6, Ali Traore 6, Ronny Turiaf 2, Aymeric Jeanneau 0. Chorwacja: Davor Kus 18, Sandro Nicevic 12, Marin Rozic 11, Mario Kasun 7, Marko Popovic 6, Marko Banic 5, Kresimir Loncar 3, Nikola Vujcic 0, Nikola Prkacin 0.