Prezentując w Kijowie projekt budżetu państwa na 2010 r. szefowa rządu wyjaśniła, że pieniądze te zostaną przeznaczone na modernizację lotnisk i stadionów, oraz budowę infrastruktury dla potrzeb turnieju. Podobna suma miała trafić na projekty związane z Euro 2012 i w roku bieżącym, jednak kwestia finansowania tego przedsięwzięcia utknęła na razie w miejscu ze względu na spór między rządem, a prezydentem Wiktorem Juszczenką. Na początku września Juszczenko po raz drugi zawetował rządową ustawę o finansowaniu przygotowań do ME-2012, zgodnie z którą miały być one zasilone kwotą niecałego miliarda euro. Przyczyną ponownego odesłania ustawy do parlamentu jest taka sama, jak poprzednio: Juszczenko nie zgadza się, by turniej był przygotowywany z zysków Narodowego Banku Ukrainy (NBU), tak jak chce rząd premier Tymoszenko. Prezydent uważa, że przygotowania powinny być opłacane z zysków banków komercyjnych, a nie NBU. Po raz pierwszy Juszczenko zawetował ustawę na początku sierpnia, jednak parlament na zwołanym 21 sierpnia w trybie nadzwyczajnym posiedzeniu zdołał weto odrzucić. Po głosowaniu zadowoleni z siebie posłowie jeszcze raz przesłali ustawę do podpisania przez prezydenta, lecz tu czekała ich niespodzianka. "Analiza ustawy, którą prezydent otrzymał do podpisu (po odrzuceniu jego weta przez parlament) wykazała, iż jej tekst różni się od tekstu, zwróconego przez prezydenta parlamentowi 3 sierpnia" - głosił komunikat, opublikowany na początku września przez prezydencką kancelarię. Przyczyną sporu między Tymoszenko a Juszczenką jest kampania przed zaplanowanymi w styczniu wyborami prezydenckimi. Swój udział w nich zapowiedział zarówno urzędujący prezydent, jak i pani premier.