- Musimy się jeszcze uczyć, ale przyznam, że ochrona praw własności intelektualnej wygląda w Polsce bardzo dobrze. Jesteśmy członkami wszystkich porozumień i organizacji międzynarodowych. Bez zarzutów działają i współpracują z nami Urząd Patentowy, Służba Celna i policja. Od półtora roku funkcjonuje Komitet Ochrony Praw, ciało doradcze ministra sportu. Naprawdę nie mamy się czego wstydzić - ocenił Tomasz Zahorski, koordynator krajowy ds. własności intelektualnej spółki PL.2012. Przy okazji poinformował, że w Polsce doszło już do przypadków sprzedaży gadżetów Euro 2012 przez firmy, które nie mają do tego prawa (np. breloczki z nadrukami). - Nielegalne wykorzystywanie symboliki turnieju Euro 2012 jest niezwykle ważną sprawą. Znamy również przypadek oferowania w internecie fikcyjnego pakietu biletów na dziesięć meczów turnieju. Cena wynosi... 90 tys. euro. Oczywiście żadnych prawdziwych biletów jeszcze nie ma! - dodał Zahorski. Przedstawiciel ukraińskiego Urzędu Koordynacji Przygotowań i Przeprowadzenia Euro 2012 Danyło Jurczenko poinformował, że niedawno w Doniecku służby celne znalazły... rolki papieru toaletowego z logo mistrzostw Europy. - Cały towar zniszczono w obecności przedstawicieli UEFA. Podczas wielogodzinnego panelu dyskusyjnego zagraniczni goście przekazywali swoje doświadczenia związane z organizacją wielkich imprez, m.in. piłkarskich mistrzostw Europy w 2004 roku w Portugalii, piłkarskich mistrzostw świata w 2006 roku w Niemczech oraz tegorocznych mistrzostw świata w lekkiej atletyce w Berlinie. Sporo uwagi poświęcono nieuczciwej konkurencji ze strony firm, które nie były sponsorami tych zawodów, a jednak próbowały dostać się różnymi sposobami do świadomości kibiców. W języku specjalistów takie postępowanie nazywane jest "marketingiem pasożytniczym" (ambush marketing). Dr Thomas Jedlitschka, doradca organizatorów ważnych imprez sportowych w Berlinie, przypomniał, jak podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata jedna ze słynnych odzieżowych firm wykorzystała m.in. reklamy na rowerach. Chodziło o to, żeby wjechać nimi w okolice stadionu (nie wpuszczano samochodów). - Nie mogliśmy nic na to poradzić. Rowery mają prawo wjeżdżać praktycznie wszędzie - przyznał. Różne firmy próbują się podszywać pod oficjalnych sponsorów. - To jest coś, co wymaga uregulowania. Zorganizowaliśmy wtorkową konferencję, ponieważ omawiane problemy są nieznane szerszej grupie Polaków. Podobnie jak kwestia publicznego oglądania meczów, gdzie również obowiązują odpowiednie zasady i prawa - podkreślił Zahorski. Ma też nadzieję, że dzięki odpowiednim przygotowaniom i koordynacji wszystkich służb nieuczciwa konkurencja będzie zminimalizowana. - Chodzi o to, abyśmy w czasie Euro 2012 koncentrowali się na piłkarskich emocjach, a nie na niezdrowej rywalizacji firm.