- Naszym celem teraz jest już finał. Po dzisiejszym meczu uważam, że nie ma rzeczy niemożliwych - powiedział Yannis Topalidis, asystent trenera. Postawa Grecji pretenduje do największej niespodzianki Euro 2004, a przypomnijmy, że wszystko zaczęło się od zwycięstwa nad innym półfinalistą, Portugalią 2:1 w meczu inaugurującym ME. - To co już teraz osiągnęliśmy oczywiście nas cieszy, ale trudno z drugiej strony nie myśleć o finale, który jest tak blisko. Na pewno będziemy potrzebowali wiele szczęścia - dodał Topalidis.