W grupie C pewne awansu są Włochy, a zajmująca obecnie drugie miejsce Estonia (16 pkt) musi czekać na wynik meczu w Mariborze, gdzie Słowenia podejmie Serbię (15 pkt). Jeśli goście nie wygrają, to niewielki kraj nadbałtycki osiągnie historyczny sukces. Serbom nie wystarczy remis, bowiem mają gorszy bilans bezpośrednich meczów z Estończykami. - Kiedy w tych eliminacjach pokonaliśmy na wyjeździe Serbię, uczestnika mistrzostw świata 2010, udowodniliśmy sobie i innym, że nie jesteśmy już dostarczycielami punktów - powiedział rzecznik Estońskiej Federacji Piłkarskiej Mihkel Uiboleht. W miniony piątek Estończycy, dzięki bramkom w końcówce spotkania, pokonali na wyjeździe Irlandię Północną 2-1. W bramce gości - podobnie jak we wcześniejszych spotkaniach - wystąpił golkiper Wisły Kraków Sergei Pareiko. - Wygląda na to, że dokonałem właściwych wyborów w drużynie. Cieszę się, że nasza ładna gra podobała się kibicom i zapewniła nam kilka świetnych wyników - podkreślił selekcjoner reprezentacji Estonii Tarmo Ruutli. - Nie mamy wielkich piłkarskich gwiazd, więc musimy prezentować siłę jako cały zespół. To jedyna droga dla reprezentacji z mniejszych krajów do osiągania sukcesów. Nasz wynik w eliminacjach to zasługa m.in. kibiców, pracy całej drużyny i odpowiedniej selekcji trenera, który np. dokonywał świetnych zmian w czasie meczów - stwierdził Uiboleht. Rzecznik federacji zastrzegł jednak, że estońscy piłkarze stąpają twardo po ziemi. -Jesteśmy zadowoleni z tego, co już osiągnęliśmy, ale cały czas zachowujemy zimną krew- - zakończył Uiboleht.