Czarnoskóry pomocnik po raz pierwszy usiadł w niedzielę na ławce rezerwowych Jagiellonii, i tuż po wejściu na boisko przeprowadził akcję meczu, więc lepszego debiutu nie mógł sobie wymarzyć. W 84 min po przejęciu piłki po lewej stronie boiska w pełnym biegu minął pięciu piłkarzy Zagłębia, podał na prawą stronę do Kupisza, a ten płaskim strzałem zdobył gola na 2:0. W białostockim klubie Essomba jest od kilku tygodni. Jak powiedział PAP prezes Sportowej Spółki Akcyjnej Jagiellonia Białystok Cezary Kulesza, zawodnik trafił do Białegostoku na zasadzie tzw. wolnego transferu. Wcześniej grał w Algierii. Klub podpisał z jego menadżerem umowę obowiązującą do czerwca 2011 roku, która może być rozwiązana wcześniej, jeśli zawodnik nie spełni pokładanej w nim nadziei lub przedłużona o kolejne trzy lata. - Jego akcja uspokoiła trybuny, bo wynik 1-0 jeszcze niczego nie przesądzał. Essomba na pewno ma potencjał, gdyby tak nie było, nie trafiłby do Jagiellonii, ale zobaczymy jak będzie się prezentował w następnych meczach - spokojnie mówi Kulesza. Kameruńczyk nominalnie jest lewym pomocnikiem i jest piłkarzem lewonożnym. Prezes Jagiellonii dodał, że zawodnik był już w kręgu zainteresowań klubu, ale z powodów wizowych nie mógł przyjechać wcześniej. - Po prostu wykonałem swoją pracę i pomogłem drużynie. Kiedy trener daje ci szansę, musisz ją wykorzystać i zagrać najlepiej jak potrafisz. Uważam, że skorzystałem z tej okazji. Ogromnie się cieszę z tego, że mogłem wystąpić oraz z wyniku, który osiągnęła cała drużyna - powiedział Essomba klubowemu portalowi internetowemu.