Otwarcie niespodziewanie należało do niżej notowanych i osłabionych kadrowo gości. Dopiero po ponad trzech minutach przy stanie 0:6 do kosza z dystansu trafił świeżo pozyskany Nicola Radiczević. Serb zastępuje kontuzjowanego TJ Hawsa. Niejaką niespodzianką była obecność w pierwszej piątce miejscowych kapitana drużyny rozgrywającego mecz numer 501 w lidze Paweł Leończyk. Pierwsze cztery skuteczne akcje gospodarzy to akcje trzypunktowe - trzy rzuty zza linii 675 cm i akcja "2+1", co pozwoliło zniwelować początkową przewagę gości i wyjść żółto-czarnym na prowadzenie 14:12. Jeszcze pod koniec pierwszej kwarty goście przeszli na obronę strefową, co nie przyniosło efektu. Podopieczni trenera Marcina Stefańskiego dość zdecydowanie wygrali pierwszą kwartę 24:16. W połowie drugiej kwarty przewaga sopocian zaczęła oscylować wokół 10 punktów. Komfortową, dwucyfrową przewagą gospodarzy zakończyła się pierwsza połowa meczu. Ozdobą tego fragmentu gry efektowna "czapa" Dominika Olejniczaka na Milivoje Milojeviciu. W pierwszej połowie grę Trefla napędzali dwaj koszykarze pozyskani w trakcie sezonu - Serb Radiczević i Sudańczyk Nuni Omot - 9 i 16 punktów. Ten drugi tylko raz pomylił się z gry. Co znaczy skuteczny skauting. Drużyna gości grała w tej fazie mocno nieporadnie, notując ledwie nieco ponad 30 proc. skuteczności z gry i aż dziewięć strat. W drugiej połowie gospodarze sukcesywnie zwiększali przewagę, która sięgnęłaby niemal 20 punktów, gdyby sopocianie nie grali tak nonszalancko. Z dwutaktu w prostej sytuacji nie trafił dla Trefla Martynas Paliukenas, to był ekwiwalent pudła na pustą bramkę w piłce nożnej. Gości w meczu utrzymywał Malcom Rhett. Zamiast tego po dwóch "trójkach" Michała Nowakowskiego deficyt dąbrowian zmniejszył się do pięciu oczek na koniec trzeciej kwarty. Dwie "trójki" Karola Gruszeckiego na początku czwartej kwarty przywróciły dwucyfrową przewagę Trefla, ale po serii dobry akcji Elijah Wilsona stopniała ona do ledwie czterech punktów. Temperatura letniego do tej pory meczu, przebiegającego pod dyktando Trefla, nagle się podniosła. Olejniczak chybił dwa razy z wolnych, celnym rzutem odpowiedział Rhett i z 18 punktów przewagi zostały dwa. Mecz jednak skończył się jak zaczął. Wjazdem pod kosz popisał się Radicević (łącznie 15 punktów) i było "po herbacie". Po tym meczu Trefl Sopot jest piąty, ledwie jeden punkt za Stalą Ostrów. MKS Dąbrowa mimo dzielnej walki w końcówce pozostał na dziesiątym miejscu i ma jedynie iluzoryczne szanse na play-off. Trefl Sopot - MKS Dąbrowa Górnicza 72:66 (24:16, 17:14, 14:20, 17:16) Trefl: Nuni Omot 20, Nikola Radiczević 15, Karol Gruszecki 9, Paweł Leończyk 3, Darious Moten 3 - Michał Kolenda 10, Dominik Olejniczak 5, Łukasz Kolenda 4, Martynas Paliukenas 3, Witalij Kowalenko 0. MKS: Andrzej Mazurczak 15, Malcolm Rhett 14, Michał Nowakowski 12, Elijah Wilson 10, Marek Piechowicz 2 - Michał Kroczak 5, Milivoje Milojević 4, Jakub Motylewski 4, Patryk Wieczorek 0. Maciej Słomiński