Anwil zajmuje obecnie trzecią pozycję w tabeli Tauron Basket Ligi, ale zmiana szkoleniowca podyktowana była nie tyle wynikami w krajowych rozgrywkach, co słabymi występami w Pucharze Europy. Włocławianie przegrali do tej pory wszystkie cztery spotkania grupowe. Mutapcić zastąpił urlopowanego w poniedziałek Igora Griszczuka, a jak przyznał, rozmowy na temat jego pracy we Włocławku nie trwały długo. "Oferta Anwilu była bardzo konkretna, więc nie było potrzeby długiego zastanawiania się. Miałem kilka propozycji, ale wybrałem Polskę, gdyż ceni się tutaj sport, koszykówkę, a co więcej Anwil to jedna z trzech największych marek w tej dyscyplinie" - powiedział Mutapcić na konferencji prasowej. Zapytany o cele i wrażenia po pierwszych treningach szkoleniowiec odparł: "Niczego nie da się zrobić od razu. Moim zadaniem jest powolne, krok po kroku, stabilizowanie formy zespołu. Jest w nim na pewno duży potencjał, który trzeba z koszykarzy wydobyć. Nie będę przewracał wszystkiego do góry nogami, najpierw wprowadzę kilka zmian w obronie, by dobrze przygotować się do najbliższego spotkania w Słupsku. Mam nadzieję, że dzięki skuteczniejszej defensywie +otworzy się+ atak i zagramy tak, jak każdy sobie życzy". Mutapcić podkreślił, iż ważnym elementem będzie praca nad psychiką zawodników oraz to, by ich niepotrzebnie nie zmęczyć. "Trening wcale nie musi być długi, najważniejsze, by był efektywny. Obserwacje z zajęć i pierwszego meczu pozwolą mi dobrać odpowiedni zakres ćwiczeń dla każdego koszykarza. Chcę rozwijać umiejętności całego zespołu, a nie tylko pojedynczych graczy. Na parkiecie zawodnicy muszą mieć poczucie odpowiedzialności oraz tego, że każdy z nich ma wpływ na wynik" - nakreślił swoje credo. Innych zmian władze klubu na razie nie przewidują. Asystentami Bośniaka będą Krzysztof Szablowski i Marcin Woźniak, na swoich stanowiskach dalej pracować będą kierownik i masażysta zespołu.