Jeśli w sobotni wieczór Polska pokona Francję, to w przyszłym roku do Japonii pojadą Polki i właśnie Turczynki. W piątek Turcja bez trudu pokonała Francję 3:0, a Belgijki stoczyły zacięty bój z Polkami przegrany 2:3. Podopieczne Gerta Vande Broeka chciały potwierdzić, że ich dobra postawa w meczu z biało-czerwonymi nie była dziełem przypadku. Mecz z Polkami kosztował je chyba zbyt wiele sił, bo tylko fragmentami dotrzymywały kroku ekipie znad Bosforu. Od początku spotkania Belgijki toczyły wyrównany bój z faworyzowanymi Turczynkami. Na pierwszą przerwę techniczną schodziły z jednopunktowym prowadzeniem. Później jednak sprawy w swoje ręce wzięła największa gwiazda tureckiej siatkówki Neslihan Darnel. Dzięki skutecznym atakom leworęcznej zawodniczki Turcja "odskoczyła" na trzy punkty 16:13. Na podkreślenie zasługuje bardzo dobra zagrywka w wykonaniu zawodniczek prowadzonych przez włoskiego trenera Alessandro Chiappiniego. Belgijki miały duże kłopoty w przyjęciu i przez to ich gra była czytelna. Przewaga Turczynek urosła do pięciu punktów (20:15). Konsekwentna gra Turczynek wystarczyła, żeby to właśnie one cieszyły się ze zwycięstwa w pierwszym secie 25:21. Seta zakończyła potężnym atakiem z drugiej linii Neslihan Darnel. W drugiej partii wyrównana walka trwała do pierwszej przerwy technicznej. W kolejnych fragmentach kłopoty Belgijkom sprawiła swoją zagrywką Naz Aydemir. W szeregach belgijskiej drużyny mnożyły się błędy, a Turczynki tylko na to czekały. Kontry Turcji był zabójcze, a skutecznie kończyły je Neslihan Darnel, Bahar Toksoy czy Eda Erdam. Na drugą przerwę techniczną Turczynki schodziły prowadząc 16:8. Po czasie na boisku istniał tylko jeden zespół - Turcja. Zawodniczki Chiappiniego miały przygniatającą przewagę. Do końca drugiej odsłony pozwoliły Belgijkom na zdobycie zaledwie pięciu punktów. W trzecim secie Turczynki nie zwalniały tempa. Belgijkom nie można było odmówić ambicji, ale to było za mało, żeby zmusić siatkarki spod znaku półksiężyca do dużego wysiłku. Przewaga Turczynek była przygniatająca. Trzeciego seta wygrały 25:18 i cały mecz 3:0. O godz. 20.00 rozpocznie się mecz Polska - Francja. Turcja - Belgia 3:0 (25:21, 25:13, 25:18) Turcja: Bahar Toksoy, Deniz Hakyemez, Naz Aydemir, Esra Gumus, Eda Erdem, Neslihan Darnel, Nihan Yeldan (libero) oraz Gizem Guresen, Gozde Kirdar Belgia: Frauke Dirickx, Charlotte Leys, Freya Aelbrecht, Lise Van Hecke, Else Vandesteene, Helene Rousseaux, Marta Szczygielska (libero) oraz Sarah Smits, Gwendoline Horemans, Jolien Wittock Tabela (mecze, punkty, sety) 1. Turcja 2 4 6:0 2. Polska 1 2 3:2 3. Belgia 2 2 2:6 4. Francja 1 1 0:3 Robert Kopeć, Paweł Pieprzyca; Rzeszów