Losowanie odbyło się w sobotę w Rio de Janeiro. Polska trafiła z czwartego koszyka do grupy H. "Oczywiście jak zawsze to losowanie mogło być i lepsze, i gorsze, ale w sumie los okazał się dla nas łaskawy. Ja osobiście jestem umiarkowany optymistą" - powiedział Dawidziuk. Asystent byłego selekcjonera reprezentacji Leo Beenhakkera stwierdził, że choć faworytem grupy są Anglicy, nie przekreśla to szans Polaków na zwycięstwo w eliminacjach i bezpośredni awans do mundialu. "Anglicy byli losowani z pierwszego koszyka, poza tym potencjał ludzki też przemawia za nią, ale trzeba pamiętać, że liczy się zespół, a nie umiejętności indywidualne. Nie można też patrzeć na tę reprezentację przez pryzmat ich ligi, przez wielu uważanej za najlepszą i najciekawszą. Jedno z drugim ma niewiele wspólnego. Nadarza się w końcu okazja do rewanżu za poprzednie porażki w eliminacjach. Nie można zakładać, że gramy o drugą lokatę i szukamy szans w barażach. Celem musi być walka o pierwsze miejsce" - podkreślił. Jego zdaniem, inny zespół z grupy H - Ukraina prezentuje podobny poziom co Polacy. "Obie ekipy są w dość podobnej sytuacji. Za rok wystąpią jako gospodarze na Euro 2012, towarzyszy im przez to bardzo duża presja. Słabszy występ na mistrzostwach Europy może sprawić konieczność wielu zmian, dobry wynik z kolei doda zespołom dodatkowej siły, energii i optymizmu przed jesiennymi eliminacjami" - ocenił Dawidziuk. Polacy o awans do mistrzostw świata, które za trzy lata rozegrane zostaną w Brazylii, zmierzą się także z rewelacją eliminacji do Euro 2012 - Czarnogórą. Ten zespół zajmuje drugie miejsce w grupie G, mając na koncie 11 punktów - tyle samo co liderująca Anglia. "Nie ulega wątpliwości, że Czarnogóra robi wolne, ale systematyczne postępy. Oczywiście przed żadnym spotkaniem, nawet z San Marino, punktów nie można sobie dopisywać. Z Czarnogórcami musimy jednak zagrać o pełną pulę, zarówno u siebie jak i na wyjeździe" - podsumował Dawidziuk.