Być może to wiadomość o transferze Emmanuela Adebayora zmobilizowała tak bardzo Karima Benzemę? Na Ramon Sanchez Pizjuan Francuz zdobył swoją najpiękniejszą bramkę dla Realu po slalomie między obrońcami Sevilli w stylu "wczesny Lyon". Zadedykował ją Jose Mourinho, który kończył 48 lat i o takim prezencie marzył. W ostatnim czasie na nieskuteczność Karima narzekali wszyscy. Przez media przetoczyła się wielka debata na ten temat zakończona informacją o sprowadzeniu Adebayora. Tymczasem Benzema rozstrzygnął już dla "Królewskich" drugi kolejny mecz (w niedzielę w lidze z Mallorką) udowadniając przede wszystkim sobie, że jeszcze nie wszystko stracone. Po dramatycznym spotkaniu w Sewilli, Real jest o krok od finału Pucharu Króla. Gospodarze są przekonani, że z remisu okradł ich sędzia. Po strzale Luisa Fabiano w ostatniej minucie pierwszej połowy, leżący w bramce Raul Albiol wypił piłkę, ich zdaniem, zza linii. Żadna powtórka tego jednak nie wyjaśnia. Gdyby w drugiej części gry stojąc przed pustą bramką Ronaldo z Ozilem potrafili wturlać do niej piłkę, rywalizacja byłaby już definitywnie rozstrzygnięta. Barcelona potrzebowała kwadransa, by zdecydowały się losy drugiego finalisty. Dwa błędy bramkarza Almerii przy strzałach Messiego i Villi skazały gości na wysoką porażkę na Camp Nou. Nie tak wysoką jak u siebie w lidze (0-8), ale Katalończycy zaliczyli ósmą "manitę" w sezonie (zwycięstwo pięcioma golami). Finał Pucharu Króla odbędzie się 20 kwietnia. Jeśli za tydzień, w rewanżach nie zdarzy się jakieś trzęsienie ziemi - zmierzą się w nim Real z Barceloną, pierwszy raz od 21 lat. Będzie to 72 godziny po ligowym Gran Derbi na Santiago Bernabeu, które może rozstrzygnąć o tytule mistrza Hiszpanii. Czy na tym koniec? Gdyby los uparł się na to, by kwiecień przemienić w miesiąc klasyków, mógłby skrzyżować drogi Barcy i Realu także w Lidze Mistrzów. Jest to możliwe w ćwierćfinałach (5-6 kwietnia i 12-13 kwietnia), oraz w półfinałach (26-27 kwietnia i 3-4 maja). Na razie oba zespoły są w 1/8, a klub z Madrytu nie przebrnął tej fazy od sześciu lat. Finał Barca - Real w Pucharze Króla zapewnia kibicom jeszcze kolejne dwa starcia hiszpańskich kolosów w Superpucharze. Wygląda na to, że w sierpniu gracze obu drużyn nie będą już mogli na siebie patrzeć. "Mam przeczucie, że wrócimy tu jeszcze w tym sezonie" - mówił Jose Mourinho opuszczając w listopadzie Camp Nou po porażce w lidze 0-5. Dla trenera Realu jest kilka dobrych wieści. Po pierwsze przybywa Adebayor, po drugie Benzema strzela, a po trzecie Jorge Valdano obiecał, że jeśli Mourinho potrzebuje w klubie więcej autonomii, to ją dostanie. "Presja w Realu i tak jest ogromna, nie będziemy jej powiększać. Musimy się skupić na walce z rywalami, a nie wewnętrznych sporach. Uszanuję fakt, że trenerowi łatwiej rozmawia się z prezesem niż ze mną" - powiedział dyrektor. Nic już więc nie stoi na przeszkodzie, by Mourinho przygotowywał drużynę zdolną "postawić" się tej, którą zbudował Pep Guardiola. Zanosi się na gorący kwiecień pełen klasyków (dwa, lub nawet cztery). Byłoby to niesłychane, gdyby losy wszystkich trzech najważniejszych trofeów w sezonie rozstrzygnęły się w bezpośrednich meczach obu klubów. Rywalizacja Mourinho z Barceloną, która ma już przecież bogatą tradycję, nabiera kolorów. Emocje gwarantowane, bo jeszcze nigdy dotąd Portugalczyk nie był w niej bezradny na dłuższą metę. Czytaj inne teksty Darka i dyskutuj z nim na blogu - Zapraszamy!