- Na pewno obecny skład Wisły jest daleki od optymalnego. Obiektywnie trzeba podkreślić, że spotkanie w Londynie krakowianom absolutnie nie wyszło. Co prawda w ofensywie nie było tak źle, ale w defensywie grali bardzo słabo - powiedział Marek Motyka. Nie rozumie on dlaczego trener Wisły Robert Maaskant nie spróbuje innego ustawiania defensywy oraz gry dwójką napastników (Cwetan Genkow, David Biton). - Dziwię się czemu nie próbuje innego ustawienie bloku obronnego, skoro wszyscy wokół słusznie to krytykują. Po to są dublerzy, aby ich próbować. Na przykład nie wiem czemu od początku w czwartek nie grał Marko Jovanovic. Zdaję sobie sprawę, że może trener nie ma dużego pola manewru, ale bez względu na wszystko nie może tkwić w tym marazmie. Nie może pozostawać bez konsekwencji fakt, że wybiegająca w barwach Wisły grupa obrońców nie radzi sobie na boisku - dodał były trener m.in. Korony Kielce, Górnika Zabrze, czy Polonii Warszawa. Z kolei długoletni kibic "Białej Gwiazdy", aktor, reżyser, poseł Jerzy Fedorowicz uważa, że drużyna z Krakowa nie jest przygotowana do gry na kilku frontach (Liga Europejska, T-Mobile Ekstraklasa, Puchar Polski): - Legii to się udaje, ale ma w LE nieco słabszych rywali. Podkreślił, że na pewno spory wpływ na ostatnie porażki mają problemy kadrowe, szczególnie dwójki pomocników - Maora Meliksona i Patryka Małeckiego. - Jednak najważniejszą kwestią są nieporozumienia i luki w obronie. Wisła płaci cenę za odejście Marcelo i Arkadiusza Głowackiego. A porównując znowu krakowian do Legii, to przyjście do niej Żewłakowa spowodowało, że ta drużyna teraz pewniej czuje się w defensywie. Jerzy Fedorowicz uważa, że wobec tych wszystkich czynników krakowianie nie tylko nie "podbiją" Ligi Europejskiej, ale może być im trudno obronić tytuł mistrzowski. Były piłkarz Wisły, reprezentant Polski Henryk Szymanowski zauważa, że "Biała Gwiazda" pod wodzą Roberta Maaskanta nie czyni już postępów. - Po objęciu funkcji przez obecnego szkoleniowca wyglądało, że Wisła idzie w bardzo dobrym kierunku. Jednak od pewnego czasu zespół nie czyni postępu. Nie wiem co jest główną przyczyną tego stanu rzeczy np. konflikt trenera z drużyną, zła organizacja pracy w klubie, czy też coś innego. Faktem jednak jest, że teraz zespół krakowski prezentuje się słabiutko, a przypominając mecz z Podbeskidziem, na pograniczu kompromitacji - powiedział Szymanowski. On też zwraca uwagę na słabą jakość defensywy Wisły, czego konsekwencją są częste straty goli po stałych fragmentach gry: - Drużynie brakuje też trochę ambicji, determinacji. Widać, że nie ma chemii między zawodnikami. Niby oni chcą, ale jak to powinno wyglądać prezentuje obecnie Legia. Za doświadczonymi zawodnikami typu Żewłakow ciągnie tam młodzież. W czwartek piłkarze Wisły Kraków przegrali w Londynie z FC Fulham 1-4 w meczu 4. kolejki fazy grupowej piłkarskiej Ligi Europejskiej. Kilka dni wcześniej w rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy ulegli na swoim stadionie Podbeskidziu Bielsko-Biała 0-1.