Smolarek w poniedziałek przeszedł tylko rozruch, bo w niedzielę jego Racing Santander grał mecz z Recreativo, w którym Ebi zresztą wpisał się na listę strzelców - Po wczorajszym meczu ślady zmęczenia jakieś zostały, ale i tak się dobrze czuję. W Polsce jest znacznie chłodniej niż w Hiszpanii, ale w każdych warunkach trzeba sobie radzić - mówił Smolarek. Amerykanie bazują na dobrym przygotowaniu fizycznym, czy Ebiemu odpowiada taki styl? - Nie ważne, kto jak gra. Grunt, że jest to dla nas ważny mecz! Cieszę się, że znowu jesteśmy razem na kadrze. Spotykamy się na kadrze raz na miesiąc, więc formę trzeba trzymać poprzez grę w klubach - Ebi stawiał cele sobie i kolegom. - Na murawie Wisły jest zła murawa i czy przez to ciężko grać techniczną piłkę? Wszędzie jest ciężko, ale zobaczymy - jeszcze boiska Wisły nie widziałem. Jeśli faktycznie będzie kiepskie, to oni również będą mieli problemy - dodał nasz snajper. Gdy zapytaliśmy Ebiego o to, w jakiej jest formie odpowiedział: - Nie wiem, widział pan mecze? Nie chcę sam się oceniać. Powiem tylko tyle, że zdrowy jestem i dobrze się czuję. Po golu strzelonym Recreativo Huelva Smolarkowi juniorowi dopisuje dobry humor: - Wreszcie strzeliłem tyle samo goli, co mi wcześniej nie uznali - uśmiechał się. - Czasem masz pecha i sędziowie nie uznają ci gol. Selekcjoner USA Bob Bradley wie dobrze, że Ebi to nasze najgroźniejsze żądło. - Jeden z ważniejszych piłkarzy Polski to Smolarek. Jemu talentu nie brakuje - mówił po treningu na stadionie Cracovii. Michał Białoński, Kraków