"My też stworzyliśmy sobie sporo sytuacji bramkowych, ale nie udało się ich niestety wykorzystać" - dodał "Ebi". "Trudno na gorąco wyciągać jakieś wnioski z tej przegranej. Na to przyjdzie czas później, kiedy człowiek już ochłonie. Szkoda, że tak wysoko ulegliśmy, ale to jeszcze nie koniec świata. Przecież przed nami jeszcze kilka meczów kontrolnych" - stwierdził zawodnik hiszpańskiego Racingu Santander. "Czym zaskoczyli nas Amerykanie? Strzelili dwie bramki ze stałych fragmentów gry, a to dla nas nie oznacza niczego dobrego. Poza tym zagrali bardzo dobrze taktycznie i szczególnie w pierwszej części meczu stworzyli mur, który ciężko było nam sforsować. W drugiej odsłonie poszło nam już trochę lepiej, ale proszę nie osądzać tego w ten sposób, że ci, którzy weszli po przerwie, byli lepsi od tych, którzy grali od pierwszego gwizdka" - zakończył Smolarek.