Na relację na żywo zaprasza INTERIA.PL! Po trzech seriach gier MŚ dywizji I w Toruniu z kompletem punktów w tabeli prowadzą Włosi. Punkt mniej mają Ukraińcy, a Polacy są na trzecim miejscu. Nasza reprezentacja straciła dwa punkty w starciu z Ukraińcami (1:2 po karnych). Wciąż możemy awansować, ale musimy wygrać z Italią, a w piątek z Wielką Brytanią. To jednak może nie wystarczyć. Drugim warunkiem jest zwycięstwo Włochów z Ukraińcami. Jeśli tak się stanie, to o awansie decydować będzie mała tabelka, w której liczyć się będą wyniki bezpośrednich meczów tylko wymienionej trójki. Oznacza to, że powinniśmy dzisiaj wygrać najlepiej wysoko, bez dogrywki czy karnych, a to nie będzie łatwe. - Ukraina to solidna drużyna. Ciężko pracują na lodzie, ale Włosi grają ofensywniej i naprawdę mocno cisną - porównał trener Brytyjczyków Paul Thompson, który na własnej skórze przekonał się o sile rywali. Squadra Azzura w trzech meczach strzeliła dwadzieścia goli, a straciła zaledwie dwa - Thomas Tragust zaliczył dwa shutouty. Włosi przewodzą w klasyfikacjach indywidualnych. To, że najlepiej punktującym turnieju jest obrońca Trevor Johnson (3 gole, 4 asysty i +7 w klasyfikacji +/-), wcale nie oznacza, że jego koledzy są marnymi napastnikami. Zdecydowanie wyprzedzają nas w rankingu, jeszcze przed rokiem walczyli z najlepszymi na świecie podczas turnieju w Kanadzie. Doskonale wiedzą co mają robić na lodzie. W trzech pierwszych meczach od początku narzucali takie tempo, aby błyskawicznie złamać rywali i już w pierwszej tercji rozstrzygnąć losy meczu. Biało-czerwoni muszą liczyć się z tym, że czeka ich najcięższy mecz w tym sezonie. Jednak Orły pokazały już w Toruniu, że mają charakter i walką potrafią niwelować różnicę w wyszkoleniu. Nasi kadrowicze stoczyli heroiczny bój z Ukraińcami, ale nie wykorzystali świetnych okazji, aby odprawić faworytów z kwitkiem. Po przegranych karnych byli wściekli, a niektórzy załamani, ale piękną porażkę pora już puścić w niepamięć. Atmosfera podczas rozgrzewki przed wczorajszym treningiem świadczyła, że zespół Petera Ekrotha zapomniał już o straconych punktach i nie ma zamiaru oddać reszty mistrzostw walkowerem. Jakie są plany Orłów na dzisiejszy wieczór? - Musimy zagrać z takim samym zaangażowaniem, jak przeciwko Ukraińcom, tyle że skuteczniej - powiedział jeden z najlepszych zawodników mistrzostw Adam Borzęcki. Mirosław Ząbkiewicz, Toruń