Jutro kolejne sportowe emocje: Brazylia-Francja i Portugalia-Anglia. Komu kibicować będą Polacy? Niemcy-Argentyna Pierwszym ćwierćfinalistą został grupowy rywal Polaków, Niemcy. Podopieczni Jürgena Klinsmanna od chwili losowania grup mundialowych w Lipsku ponad pół roku temu uważani byli za faworytów grupy A. Zgodnie z przewidywaniami siłą zespołu zza naszej zachodniej granicy okazali się piłkarze pochodzenia polskiego ? Miroslav Klose i Lukas Podolski. To właśnie ich współpraca pod polem karnym i w jego obrębie dały drużynie Niemiec zwycięstwo 2:0 nad Szwecją w 1/8 finału. O Niemczech znawcy mówią, że to drużyna turniejowa. Cztery lata temu nikt nie wróżył im sukcesu, a skończyło się na udziale w finale i tytule wicemistrzów świata. Jak poradzą sobie trzykrotni mistrzowie świata na tym mundialu? Na razie potwierdza się teoria na temat ich turniejowego rozbiegu: o ile w inaugurującym mistrzostwa meczu w Kostaryką stracili jeszcze dwie bramki, o tyle w meczu z niezłą w tych zawodach Szwecją zagrali już bardzo pewnie. Jak będzie w piątek w Berlinie? Tam Niemcom przyjdzie zmierzyć się z typowaną na jednego z największych faworytów mundialu Argentyną. Drużyna pod wodzą Jose Pekermana zachwyca grą kombinacyjną, obfitującą w niesamowite, sterowane niemal spoza boiska, bezbłędne podania. W grupie nie dała szans Serbii, którą pokonała 6:0, zwyciężyła także Wybrzeże Kości Słoniowej, zremisowała zaś z Holandią. Trudniej było już w 1/8 finału, gdzie przyszło się zmierzyć z Meksykiem. Drużyna z tego samego kontynentu sprawiła Argentyńczykom wiele kłopotów. Zwycięstwo dał wspaniały - uważany za jedną z najładniejszych dotychczasowych bramek mistrzostw - strzał Maxi Rodrigueza. Siłą Argentyny jest jej ławka rezerwowych ? fakt, że wciąż w podstawowym składzie na murawę nie wybiega gwiazda Barcelony, 18-letni Lionel Messi, świadczy o potencjale zespołu. Błyszczy mózg drużyny, Juan Roman Riquelme, a także egzekutorzy: Hernan Crespo i Carlos Tevez. Poza tym "biało-niebiescy" zapewniają, że nie boją się nikogo i idą po mistrzostwo. Włochy-Ukraina Kolejnym ćwierćfinalistą jest drużyna Włoch. Italia, wstrząśnięta skandalem korupcyjnym na szczytach serie A, czeka na wyrok sądu, który może doprowadzić do degradacji czterech czołowych klubów Włoch, w których gra większość piłkarzy reprezentacji. Włosi niemiłosiernie męczyli się w 1/8 finału z Australią - gol padł dopiero w doliczonym czasie gry, i to z rzutu karnego. Podopieczni Marcelo Lippiego będą musieli radzić sobie bez Marco Materazziego, który w ostatnim meczu zobaczył czerwoną kartkę. Nieźle dysponowany jest Alessandro Del Piero, który jednak największe zainteresowanie wzbudził nową fryzurą. Czy to wystarczy, by dotrzeć do półfinału, okaże się w piątek, kiedy Włosi zmierzą się z Ukrainą. Drużyna, w której największą gwiazdą jest Andriej Szewczenko, będzie z pewnością bardzo zmęczona po meczu 1/8 finału, kiedy to kibice byli świadkami pierwszych w tych mistrzostwach rzutów karnych. Bramkarz Oleksandr Szowskowski wybrany został graczem meczu i okazał się mocnym punktem zespołu ? obronił 2 z 3 rzutów karnych; ostatni strzał skończył się poprzeczką. Anglia-Portugalia Trzecim ćwierćfinalistą jest Anglia - drużyna, której kompleks towarzyszy biało-czerwonym. Wyspiarze słyną ze skuteczności w stałych fragmentach gry. Drużyna Svena Gorana Erikssona w Wielkiej Brytanii była typowana do powtórzenie sukcesu z 1966 roku, kiedy to przywiozła tytuł na Wyspy. Mówiono, że drużyna jest silna jak już od dawna nie była. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała jednak te nadzieje. Erikssonowi posypała się ofensywa - plan gry dwoma niskimi napastnikami upadł, gdy w meczu ze Szwecją w pierwszej minucie spotkania bardzo poważnej kontuzji doznał gwiazdor Newcastle, Michael Owen. Nie w pełni sił wciąż jest Wayne Rooney, który w ekspresowym tempie dochodził do siebie po poważnej kontuzji stopy. Lekarze reprezentacji wciąż nie pozwalają mu spędzać pełnych 90 minut na murawie. A nawet, gdy już się pojawia, poza fetą na trybunach, nie powoduje większych zmian w grze zespołu. Mocną stroną Anglii jest druga linia z Frankiem Lampardem, Stevenem Gerrardem i Joe Colem. 1 lipca drużyna Albionu zmierzy się z Portugalią. Wicemistrzowie Europy będą grali w poważnym osłabieniu - na murawie zabraknie rozgrywającego Deco, który w kontrowersyjnym spotkaniu z Holandią został ukarany czerwoną kartką. Poza tym nie wiadomo, czy z kontuzji zdoła się wyleczyć Cristiano Ronaldo, jeden z najbardziej ambitnie grających zawodników Portugalii. To ciężkie spotkanie było jednak dla Portugalczyków szkołą życia - poza tym w drużynie panuje bardzo dobra atmosfera, w przeciwieństwie do zespołu pomarańczowych, ich rywali z 1/8 finału, gdzie trener ze względu na różnice poglądów nie wypuścił na boisko jednej z największych gwiazd drużyny. Portugalia pod wodzą byłego trenera Brazylii, Luiza Felipe Scolariego, mierzy wysoko i może zajść wysoko. Brazylia-Francja Siódmym ćwierćfinalistą są obrońcy tytułu mistrzów świata, Brazylijczycy. Ich pierwsze kroki na mundialu nie zwiastowały wielkiego występu. "Canarinhos" grali ociężale, gwiazdy wydawały się zmęczone, a trenerowi brakowało zaufania do młodych graczy. Brazylii udało się wyjść z grupy z kompletem punktów, jednak dopiero mecz z Japonią, wygrany 4:1, przypomniał kibicom brazylijską sambę. Ronaldo, Ronaldinho, Ariadno, Cafu nie zachwycają. Honoru Brazylijczyków, a w dużej mierze i wyników drużyny bronią: Ze Roberto, Kaka i Juninho Pernambucano. Brazylia nie zachwyca tak, jak Argentyna, ale nikt nie waży się pominąć "Canarinhos", wymieniając faworytów mistrzostw. Jako ostatnia do grona ćwierćfinalistów awansowała Francja. Drużyna Raymonda Domenecha podjęła misję rehabilitacji francuskiej piłki po kompromitującym występie 4 lata temu na mistrzostwach w Korei Południowej i Japonii. W bramce - podobnie jak w Azji, a także jak we Francji 8 lat temu, kiedy to "trójkolorowi" zdobywali Puchar Świata - staje Fabien Barthez. Henry, Trezeguet, Thuram i Vieira to najbardziej doświadczeni, ale i utytułowani gracze, którzy mają ponieść Francję do półfinału. Mecz ćwierćfinałowy zapowiada się emocjonująco - spotkanie może się wszak okazać rewanżem za finał sprzed 8 lat, kiedy to sromotną porażkę ponieśli Brazylijczycy. Zwłaszcza, że Francja na tych mistrzostwach nie zachwyca. Jak będzie - czas pokaże. Terminarz ćwierćfinałów: 30 czerwca: Niemcy ? Argentyna (godz. 17, Berlin) Włochy-Ukraina (godz. 21, Hamburg) 1 lipca: Anglia-Portugalia (godz. 17, Gelsenkirchen) Brazylia-Francja (godz. 21, Frankfurt)