"Zawsze wierzę, że prędzej czy później, nawet po wielu latach sprawiedliwości stanie się zadość" - powiedział brązowy medalista olimpijski w zapasach w stylu klasycznym z Monachium 1972 i Montrealu 1976. W sobotę ustawę o świadczeniu pieniężnym przysługującym osobom zesłanym lub deportowanym przez władze Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich w latach 1936-1956 podpisał prezydent Andrzej Duda. Nowe przepisy przewidują przyznanie jednorazowych świadczeń pieniężnych, które - biorąc pod uwagę średni czas przebywania na zesłaniu - mogą wynieść 13,2 tys. zł. Pieniądze te będą przyznawane w wysokości proporcjonalnej do okresu przebywania danej osoby na zesłaniu lub deportacji w Związku Sowieckim. Za każdy miesiąc okresu podlegania w latach 1939-56 tego rodzaju represji ma przysługiwać 200 zł; jednorazowe świadczenie nie może wynieść mniej niż 2,4 tys. zł. Rodzinę Czesława Kwiecińskiego, mieszkającą w miejscowości Romaszkin-Buda w pobliżu Kowna, zesłano w 1948 roku do Igarki, miasteczka położonego w Kraju Krasnojarskim nad Jenisejem, 163 km za kołem podbiegunowym. "Zapewne o zesłaniu przesądził fakt, iż wcześniej mój dziadek mający pięciu synów podzielił między nich 50-hektarowy majątek, co było wystarczającym dowodem, aby zakwalifikowano nas do kategorii kułak i zesłać na Syberię. Wraz z moim ojcem Antonim, matką Elżbietą, rodzeństwem siostrą Hanką, starszą ode mnie o półtora roku, i bratem Marianem - starszym o trzy lat, zesłano także czterech braci ojca: Józefa, Jana, Michała i Marcina" - opowiada Kwieciński. Do Polski rodzina Czesława Kwiecińskiego wróciła po pobycie na "nieludzkiej ziemi" w 1958 roku. "Ruszyliśmy do ojczyzny w nocy z 10 na 11 września 1958 roku z Igarki, statkiem do Krasnojarska, a stamtąd pociągiem przez Moskwę, Brześć dotarliśmy do Białej Podlaskiej, gdzie mieścił się punkt repatriacyjny. 28 października zapukaliśmy do mieszkania w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie wcześniej dotarła część naszej rodziny. Nie zapomnę momentu, kiedy po przekroczeniu granicy całowaliśmy polska ziemię" - wspomina. Kwieciński wziął udział w igrzyskach olimpijskich pięciokrotnie. W inauguracyjnym starcie w Tokio w wadze 87 kg zajął 16-17. miejsce. Cztery lata później w Meksyku, także w tej samej kategorii był 7-8. Z Monachium 1972 i Montrealu przywiózł brązowe medale rywalizując w wadze 90 kg. Medal monachijski był pierwszym biało-czerwonych w historii w stylu klasycznym. W Moskwie 1980, gdzie był chorążym reprezentacji, zawody również w tej kategorii ukończył na 11. miejscu. Na przeszkodzie w zajęciu lepszej lokaty stanęła kontuzja lewego kolana. W dorobku sportowiec urodzony 20 stycznia 1943 roku ma dziesięć tytułów mistrza Polski zdobytych latach 1967-1979. Z mistrzostw świata przywiózł trzy krążki. W Tampere w 1965 roku był trzeci (pierwszy medal Polaków w MŚ w historii), natomiast w Edmonton 1970 i Teheranie 1973 został wicemistrzem globu. "Tak bardzo chciałem stanąć na podium mistrzostw świata w Katowicach w olimpijskim 1972 roku. Przypadło mi najbardziej nielubiane przez sportowców czwarte miejsce. Niepowodzenie powetowałem sobie w igrzyskach olimpijskich w tym samym roku zdobywając brąz" - dodał Kwieciński. Jego żona Ewa, z domu Gryziecka, była rekordzistką świata w rzucie oszczepem. Wynik 62,70 m uzyskała 11 czerwca 1972 roku w Bukareszcie. W igrzyskach olimpijskich w Monachium uplasowała się na siódmym miejscu. jej/ krys/