Jednym z nich ma być tajemniczy napastnik, mający na koncie występy we włoskiej Serie A. Drugi to Burundyjczyk. Rodak obecnego piłkarza Cracovii, Saidiego Ntibazonkizy, niejaki Fuadi Ndayisenga, który gra obecnie w Rwandzie w zespole wicelidera tamtejszej ekstraklasy Kiyovu Sports. Jest to 22-letni piłkarz, mogący grać jako napastnik, bądź ofensywny pomocnik. Fuadi zaliczył ostatnio debiut w seniorskiej reprezentacji Burundi i jeśli wierzyć doniesieniom z Afryki, robi tam ogromną furorę. Przez kibiców swojego klubu, SC Kiyovu Sport nazywany jest "Burundyjskim Ronaldinho", a to ze względu na rzekomo bajeczną technikę i szeroki wachlarz dryblingów i zwodów. "Terazpasy.pl" informuje, że Ndayisenga miał dołączyć do ekipy Cracovii już na początku lutego, ale na przeszkodzie stanęły kwestie wizowe. Teraz, po załatwieniu formalności, piłkarz będzie mógł wystąpić w poniedziałkowym sparingu z Wołyniem Łuck. Podobnie jak drugi z zapowiadanych w Turcji zawodników przymierzanych do Cracovii. Koszulki w biało-czerwone pasy wiosną nie będzie zakładać za to testowany przez ostatnie tygodnie Jurij Płeszakow. Piłkarz nie zyskał aprobaty trenera Jurija Szatałowa i opuści wkrótce zgrupowanie Cracovii. Nie będzie musiał wracać na Ukrainę, gdyż jego drużyna, Wołyń Łuck do sezonu przygotowuje się w tej samej miejscowości, co krakowianie. Wcześniej trener Szatałow zrezygnował z innych dwóch testowanych zawodników, Brazylijczyków, Ramona i Maicona.