25-26 kwietnia na kortach Arki Gdynia Polki zmierzą się z Japonią w barażu o awans do Grupy Światowej II. W naszej kadrze oprócz Uli, wystąpią jej siostra Agnieszka oraz Klaudia Jans i Alicja Rosolska. - Wydaje mi się, że szanse są pół na pół. W sporcie nigdy nic nie wiadomo. Naszą przewagę może stanowić fakt, że gramy w Polsce, kibice będą za nami stwarzając nam przyjazną atmosferę, ale szanse są równe - powiedziała młodsza z sióstr Radwańskich. Mecz z Japonią jest historycznym wydarzeniem, bo po raz pierwszy nasz kraj został gospodarzem w tych rozgrywkach. Tym bardziej przydałby się naszym zawodniczkom gorący doping. - Liczę na kibiców. Teraz mamy przecież szanse na awans do wyższej grupy, która do tej pory była poza naszym zasięgiem. Mam nadzieję, że nam się to uda - stwierdziła Ula. ZOBACZ WYWIADY Z SIOSTRAMI RADWAŃSKIMI I ICH PRZYGOTOWANIA DO MECZU Z JAPONIĄ: W Grupie Światowej czekają na Polki bardzo mocne przeciwniczki, choć Japonki też przecież nie są łatwym rywalem. - Im wyższa grupa, tym lepsze zawodniczki. Najpierw trzeba jednak do niej awansować, dlatego skupiamy się na meczu z Japonią, a potem będziemy myśleć, co dalej - mówi krakowianka. Spośród rywalek Urszula grała już z Ai Sugiyamą. Było to w 2008 roku w turnieju WTA w Dubaju, nasza reprezentantka przegrała w dwóch setach. - To bardzo doświadczona tenisistka. Na pewno jest bardzo trudną rywalką. Grałam z nią na kortach twardych, nie wiem, jak zaprezentuje się na "mączce". Wiadomo, że Japonki preferują szybszą nawierzchnię, dlatego specjalnie wybraliśmy korty ziemne, żeby było im trudniej - powiedziała Radwańska. Właśnie rodzaj nawierzchni ma dać Polkom przewagę. - Sądzę, że tak. Nawet nie wiem czy w Japonii są jakieś korty ziemne, one preferują korty twarde, więc dobrze się stało, że w Gdyni zagramy na "mączce" - dodała. Po Pucharze Federacji czeka Ulę wydarzenie, o którym myśli chyba bardziej niż o samym meczu, czyli egzamin dojrzałości. - Wiadomo, że w tym momencie tenis jest na pierwszym miejscu, a dopiero potem matura. Chociaż faktycznie trochę się nią denerwuję, zwłaszcza, że Agnieszka straszyła mnie, że denerwowała się przed ustnym polskim, tak więc już o nim myślę. Swoją prezentację już umiem, jestem do niej przygotowana, ale do matury zostały mi dwa tygodnie, więc się jeszcze poduczę - powiedziała 18-letnia krakowianka. W nauce pomaga jej siostra Agnieszka, która codziennie musi słuchać prezentacji Uli. - Muszę tak robić, żeby nie zapomnieć. Ona liczy czas, ile zajmuje mi jej przedstawienie - dodała ze śmiechem Urszula, która oprócz polskiego, będzie zdawać angielski i geografię.