Czas jednak leczy rany i obrońca reprezentacji Polski dochodzi do siebie. Postępy w rehabilitacji pozwoliły mu już nawet na prowadzenie samochodu i chodzenie bez jakiejkolwiek pomocy. To duży krok naprzód, bowiem jeszcze kilka miesięcy temu wieszczono Wasilewskiemu zakończenie kariery. Obrońca Anderlechtu, który znajduje się pod czułą opieką sztabu medycznego klubu z Brukseli marzy o powrocie na boisko. Pracuje ciężko, aby w najbliższym czasie choćby na minutę wejść na murawę. Lekarze jednak są ostrożni w prognozach i zalecają Wasilewskiemu cierpliwość. Tymczasem sprawca nieszczęścia Wasilewskiego, Axel Witsel, który po brutalnym faulu na polskim obrońcy został zawieszony na kilkanaście spotkań Jupiler League, reprezentował swój klub w Lidze Mistrzów. Standard z Witselem w składzie wywalczył sobie prawo udziału w Lidze Europy, po tym jak zajął trzecie miejsce w grupie H najbardziej elitarnych rozgrywek klubowych.