Pierwszy z nich jest pewniakiem w kadrze Leo Beenhakkera. Drugi wyrobił sobie bardzo dobrą markę w Grecji, ale na razie holenderski szkoleniowiec stawia na bramkarzy z Wysp Brytyjskich. Początek meczu wyrównany, ze wskazaniem na gości. Parokrotnie szybcy napastnicy Panathinaikosu uciekli defensorom Olympiakosu, ale zabrakło wykończenia. Najlepszą okazję zmarnował Andreas Ivanschitz, który w tempie błyskawicy przedostał się w pole karne miejscowych, ale uderzył obok słupka. 24-letniemu Austriakowi szczególnie powinien przyjrzeć się Michał Żewłakow, bo już w czerwcu zagra przeciwko niemu na Euro 2008. Wreszcie w 15 minucie "Koniczynki" udokumentowały swoją przewagę. Dimitris Salpigidis ograł przy linii bocznej Żewłakowa (nasz reprezentant przekonywał arbitra, że piłka opuściła plac gry) i dograł na środek pola karnego do Dame N'Doye, który poradził sobie z drugim stoperem gospodarzy i huknął pod poprzeczkę. Olympiakos był bliski zdobycia wyrównującego gola na sześć minut przed końcem pierwszej połowy. Zza pola karnego przymierzył Lua Lua, Arkadiusz Malarz wyciągnął się jak struna, ale nie był w stanie dosięgnąć futbolówki, a ta obiła słupek jego bramki. Szczęście nie dopisało za to Polakowi w doliczonym czasie gry pierwszej odsłony. Malarz zamiast na interwencji skupił się na odpychaniu zastawiającego go gracza gospodarzy i piłkę do siatki wepchnął Paraskevas Antzas. Tuż po zmianie stron mogło być 2:1 dla Olympiakosu, ale po strzale Darko Kovacevicia piłkę z linii bramkowej wybił jeden z defensorów Panathinaikosu. W 64 minucie po raz kolejny próbkę niebagatelnych umiejętności dał Ivanschitz. Austriak balansem ciała ograł z prawej strony pola karnego obrońcę i technicznym uderzeniem posłał piłkę na słupek bramki gospodarzy. 120 sekund później sędzia wskazał na "wapno"! W polu karnym ręką zagarnął futbolówkę Antzas i Dimitrios Papadopoulos mógł wyprowadzić "Koniczynki" na prowadzenie. Mógł, bo z jego strzałem poradził sobie Antonios Nikopolidis. W 80 minucie znów mogło być 2:1 dla gości. Kolejną - po karnym - wymarzoną okazję zmarnował jednak N'Doye, który w sytuacji sam na sam posłał piłkę obok słupka bramki Nikopolidisa. Olympiakos Pireus - Panathinaikos Ateny 1:1 (1:1) Bramka: Antzas (45+1) - N'Doye (15)