Gospodarze rzucili się na Wisłę, jakby chcieli w kilka minut wgnieć rywala w murawę i szybko załatwić sprawę. Pierwsza akcja i mogło być 1-0. Szybko rozegrany rzut wolny na lewym skrzydle, Ola John dośrodkował, a Marc Janko główkował z kilku metrów tuż nad poprzeczką. To był stały fragment gry, a defensywa mistrzów Polski była zupełnie zdezorganizowana. Za moment John huknął z 18 metrów' nad poprzeczką. Wiślacy, ochłonęli jednak po pierwszym szturmie Twente, i spróbowali się odgryźć. Najpierw Gervasio Nunez strzelił z dystansu, lecz w środek bramki i Nikołaj Michajłow nie miał problemów z interwencją. Za to zdecydowanie wyższej jakości był strzał Dudu Bitona z dziewiątej minuty. Napastnik Wisły, nie niepokojony przez nikogo, prowadził piłkę, kilka metrów przed polem karnym wypalił z lewej nogi i ryk radości krakowskich fanów siedzących za bramką oznaczał, że Wisła objęła sensacyjne prowadzenie! Stracony gol nie wybił gospodarzy z uderzenia, nadal atakowali z rozmachem, a Ola Jonh był nie do upilnowania przez krakowskich zawodników. W siedemnastej minucie wydawało się, że musi paść wyrównanie. Wout Brama kopnął z dystansu, Siergiej Pareiko odbił piłkę przed siebie wprost pod nogi Janki. Austriak już chyba był pewien, że wpisze się na listę strzelców, ale jego dobitkę bramkarz Wisły jakimś cudem sparował i był tylko rzut rożny. Wisła potrafiła się odgryźć niemal natychmiast. Andraż Kirm wyszedł sam na Michajłowa, ale przy zwodzie piłka uciekła mu za daleko, Słoweniec jeszcze zdołał ją wycofać, potem strzelał Biton i został zablokowany. Nieszczęście Wisły zaczęło się po upływie pół godziny gry. Osman Chavez sfaulował Jankę, z rzutu wolnego dośrodkował Ola Jonh, a Luuk de Jong głową wpakował piłkę do siatki. Po raz kolejny potwierdziło się, że wiślacy nie potrafią dobrze bronić stałych fragmentów gry. Gospodarze poczuli krew. Z dystansu strzelał Emir Bajrami, potem Pareiko do spółki z Kew Jaliensem zatrzymali szarżującego Olę Johna. W czterdziestej minucie mocniej zabiły serca wiślackich kibiców. Krakowianie wyprowadzili składny atak, Nunez dośrodkował z lewego skrzydła, a Biton główkował tuż obok słupka. Gdy wydawało się, że do przerwy nic już się nie zmieni. Gospodarze mieli kolejny rzut wolny. Rozegrali go podobnie, jak na samym początku, tylko z lepszym skutkiem. Oli John wyłożył piłkę Jance, ten huknął z kilku metrów; Pareiko był bez szans. Drugą połowę nieco lepiej zaczęli wiślacy. W pięćdziesiątej minucie piłkę w polu karnym Twente wymieniali Tomasz Jirsak, Biton i Iliev. W końcu Serb - strzelając z kąta - trafił w boczną siatkę. Za moment Serb kopnął mocno z dystansu. Michajłow odbił piłkę przed siebie, lecz nie było nikogo na dobitkę. Taki niemrawy początek drugiej połowy w wykonaniu gospodarzy uśpił wiślaków. Nieudana pułapka ofsajdowa sprawiła, że Janko znalazł się sam przed Pareiką i mocnym strzałem w długi róg zdobył swojego drugiego gola w tym meczu. Potem gra się zrobiła otwarta, gospodarze nieco odpuścili i pozwolili Wiśle trochę porozgrywać piłkę na swojej połowie. Kilka ataków nawet nieźle się zapowiadało, lecz czegoś tam zawsze brakowało, aby wypracować sobie dobrą pozycję strzelecką. Aby krakowianie zbytnio się nie rozochocili, Bajrami posłał ostrzegawczy strzał, po którym piłka otarła się o poprzeczkę. Wtedy trener Co Adriaanse uznał, że bohater meczu - Janko może już oszczędzać siły na najbliższy mecz ligowy i przy aplauzie trybun Austriak usiadł na ławce rezerwowych. A Bajrami jakoś polubił w tym spotkaniu celować w poprzeczkę, bo w siedemdziesiątej ósmej minucie główkował z kilku metrów i zamiast skierować piłkę do siatki trafił właśnie w poprzeczkę. Ale co się odwlecze... Niespełna dwie minuty później, wprowadzony za Jankę - Willem Janssen pewnie wykorzystał sytuację sam na sam i zdobył czwartego gola. Klęska Wisły stała się faktem. Po meczu fani Twente fetowali efektowny sukces swojego zespołu. Ci, którzy przyjechali z Krakowa, ze smutkiem spoglądali na radość gospodarzy. Na razie Liga Europejska, to dla Wisły za wysokie progi. Twente Enschede - Wisła Kraków 4-1 (2-1) Bramki: 0-1 Dudu Biton (9.) 1-1 Luuk de Jong (32.) 2-1 Marc Janko (45.) 3-1 Marc Janko (57.) 4-1 Willem Janssen (80.) Twente: Michajłow - Rosales, Wisgerhof, Douglas, Tiendalli - Brama, de Jong, Landzaat (83. Fer) - John (83. Berghuis), Janko (68. Janssen), Bajrami. Wisła: Pareiko - Lamey, Chavez, Jaliens, Junior Diaz - Nunez (84. Brud), Sobolewski - Kirm, Jirsak (68. Wilk), Iliev (68. Paljić) - Biton. Sędziował: Joao Francisco Lopes Ferreira (Portugalia). Żółte kartki: Sobolewski, Chavez, Junior Diaz. Widzów: 20 000. Korespondencja z Enschede W drugim meczu Grupy K: BK Odense - Fulham Londyn 0-2 (0-1) Bramki: 0-1 Johnson (36.), 0-2 Johnson (86.). Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Twente Enschede - Wisła Kraków! Grupa K - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę!