- Dwa dni temu zgłosił się do mnie jeden z menedżerów i w imieniu Francuzów przedstawił propozycję kontraktu na trzy lata - opowiada Dudka na łamach "Przeglądu Sportowego". - Oferta była bardzo atrakcyjna pod względem finansowym - dodaje. Wisła nie zamierzała jednak pozbywać się jednego ze swoich najbardziej utalentowanych zawodników, ponieważ tuż przed zamknięciem okienka transferowego (termin upłynął wczoraj o północy) nie zdążyłaby znaleźć wartościowego następcy piłkarza. Wisła oczekiwała od Francuzów za Dudkę 1,5 miliona euro, a także - podobnie jak to miało miejsce z Jakubem Błaszczykowskim - pozostanie piłkarza do końca rundy w Krakowie. - Z tego co wiem nie udało się osiągnąć takiego porozumienia, a byłoby ono korzystne i dla mnie i dla Wisły. Mógłbym jeszcze pograć w Krakowie jesienią, a jednocześnie już bym wiedział gdzie odchodzę. W Auxerre grałbym z Irkiem Jeleniem, którego trochę znam z kadry. Szansa przepadła. Mówi się trudno, ale nie martwię się. Takie jest życie - dodaje reprezentant kraju. Także Paweł Brożek mógł jeszcze wczoraj zmienić pracodawcę. Ofertę kupna snajpera "Białej Gwiazdy" złożyło hiszpańskie Elche.