Dudek nie stał w bramce Liverpool FC od maja, od czasu zdobycia przez ten klub Pucharu Europy. Czy jest wściekły na hiszpańskiego szkoleniowca, że ten nie pozwolił mu odejść? "Powiedzmy, że bardzo zawiedziony, bo nie chciał mi pomóc. Niepotrzebnie robił nadzieję. Chwalił za zaangażowanie na treningach i powtarzał, żebym się starał. Obiecywał, że gdy tylko pojawi się dobra oferta, to ją rozpatrzy. Grał na czas" - powiedział bramkarz na łamach "Super Expressu". Polakiem interesowała się kilka klubów. "Wiem, że 1.FC Koeln bardzo mnie chciał. Dawali za półroczne wypożyczenie pół miliona euro. Wiedzieli, że mogę im pomóc w utrzymaniu w Bundeslidze. A potem planowali mnie wykupić z Liverpoolu. Beniteza to jednak nie interesowało. Innych zawodników wypożyczał do różnych klubów, a mnie nie chciał" - dodał Dudek. Teraz Polak musi zacisnąć zęby i starać się walczyć o miejsce w wyjściowym składzie Liverpoolu. "Przed środowym meczem z Birmingham FC miałem rozmowę z Benitezem. Powiedział, że nadal na mnie liczy, ale potrzebuje teraz kilku dni na przemyślenie wszystkich spraw. A później mam się ostro brać do roboty. Do końca sezonu jest sporo meczów. Mam nadzieję, że już na najbliższy z Chelsea wrócę do zespołu. Miałem zagrać w niedzielę w Pucharze Anglii z Portsmouth. Ale w piątek doszło do kłótni i to chyba zaważyło, że Benitez zmienił zdanie. Już się przekonałem, że nie lubi, gdy ktoś wdaje się z nim w dyskusje i ma odmienne zdanie" - stwierdził Dudek, który wie, że jeśli nie będzie grał w klubie może nie pojechać na mistrzostwa świata. "Gra w reprezentacji to mój najważniejszy cel! To jednak Paweł Janas dokona wyboru. Zaakceptuję każdą decyzję, bo będę miał świadomość, że zrobiłem wszystko, co mogłem" - dodał bramkarz.