Podobnie jak cztery lata temu w Koreii i Japonii, polscy piłkarze po dwóch meczach stracili szansę na wyjście z grupy. Spotkanie z Kostaryka będzie pożegnalnym występem biało-czerwonych na mundialu w Niemczech. - Nie winiłbym Janasa do końca. Nie wierzę w to, żeby sam "wyrysował" ten skład na mundial. Zapytałbym się jeszcze o to prezesów Listkiewicza i Apostela, oni są blisko kadry - stwierdził bramkarz FC Liverpool. - Boję się jednego, że dziś nikt nie będzie chciał wziąć za tę wpadkę odpowiedzialności. Janas mówił, że weźmie, a teraz słyszę, że plan był dobry, ale wykonawcy do kitu. Piłkarze też mówią: dlaczego ja mam być winny, a nie zespół? Rozśmieszyły mnie argumenty, że piłkarze podczas badań wydolnościowych mieli fatalne wyniki. To dlaczego nie pojechał Tomek Rząsa? We Wronkach na zgrupowaniu miał najlepsze wyniki. Janasa winiłbym przede wszystkim za arogancję. Dobrze, że chociaż po wpadce z Ekwadorem odnalazł się po trzech dniach i przeprosił kibiców - wyznał Dudek. - Nie chcę źle wróżyć. Tak jak w 1986 roku trener Piechniczek i Zbigniew Boniek, którzy prorokowali, że długo poczekamy na kolejny start w MŚ. Obawiam się, że za kilkanaście lat będziemy wspominać, że była to ostatnia impreza wielkiej rangi, w której wzięliśmy udział - podkreślił 33-letni bramkarz. Zobacz WYNIKI i TABELE wszystkich grup MŚ 2006 Zobacz galerie zdjęć z mundialu