"Po kilkunastu tygodniach wyczekiwania na kolejne mecze w Lidze Mistrzów, przyszedł czas na konfrontację z moim byłym klubem, FC Liverpool. Po efektownych zwycięstwach w lidze ze Sportingiem 4:0 na wyjeździe i 6:1 z Betisem u siebie, w drużynie panuje świetna atmosfera. W Liverpoolu spędziłem kilka pięknych lat, obfitujących w wiele doświadczeń, związanych z życiem piłkarskim i nie tylko. Myślę, że będzie to ciekawa konfrontacja, i to z wielu względów. W zespole prowadzonym przez Beniteza jest kilku Hiszpanów, którzy na własnym terenie, w swoim kraju, będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Myślę jednak, że mimo wszystko, to mój obecny zespół ma indywidualnie trochę lepszych graczy. Od czasu przyjścia Juande Ramosa gramy również lepiej jako drużyna i przede wszystkim - bardziej uważnie w obronie. LFC znany jest ze zorganizowanej gry defensywnej. Benitez będzie chciał zagrać w Madrycie tak, by nie stracić bramki. Rewanż odbędzie się na Anfield Road, a tam zawsze panuje fantastyczna atmosfera w trakcie spotkań Ligi Mistrzów. Od kilku tygodni nasza forma zwyżkuje, co chcielibyśmy udowodnić w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Obaj trenerzy mają bardzo podobne metody treningowe i podobnie przygotowują zespoły do meczów. Z tym, że Juan Ramos podaje skład drużyny na odprawie przedmeczowej, a Rafa dopiero w szatni, na godzinę przed pierwszym gwizdkiem. Na to spotkanie wybiera się wielu moich znajomych i przyjaciół, wiec miejmy nadzieję, że jego poziom zadowoli wszystkich. Wśród nich są zarówno fani Realu, jak i Liverpoolu. Ja wszelkie emocję zostawię w domu, licząc, że wygra mój obecny zespół. Na koniec dodam jeszcze, że Iker Casillas narzeka trochę na mięśnie brzucha. Dlatego muszę być skoncentrowany i przygotowany do gry przeciwko starym kolegom." - pisze Jerzy Dudek na www.jerzydudek.eu.