Bykowski odetchnął z ulgą dopiero po powrocie do Polski. "W Grecji bałem się o swoje zdrowie i życie. Mam obdukcję od tamtejszego lekarza, którzy stwierdził, że zostałem zaatakowany. Zaatakowany w klubie, podczas rozmów o rozwiązaniu kontraktu. Do pokoju weszło nagle trzech dużych panów w czarnych okularach. Jeden złapał mnie za nogę, drugi zaczął dusić, a trzeci powiedział, że mi palce połamie, jak nie podpiszę dokumentów. Niemal zasłabłem... Podpisałem coś, co mi podsunęli, bo chyba każdy by podpisał. To było po grecku, a ja w tym języku tylko się porozumiewam, czytać nie umiem" - opisywał Maciej Bykowski. Polski piłkarz grający na pozycji napastnika wyjechał z Polski do Grecji w 2003 roku. Występował w Iraklionie i Panathinaikosie, po czym wrócił do polskiej ligi, w której reprezentował barwy Górnika Łęczna, a w sezonie 2006/2007 wrócił do Grecji, do AS Veria, ostatnio grał w GS Diagoras Rodos. W Polsce największy sukces osiągnął w Polonii Warszawa, z którą świętował mistrzostwo Polski w 2000 roku. Grał wówczas w ataku z Emmanuelem Olisadebe.