Kadra Brazylii przebywa na górskim obozie w Teresopolis (100 km od Rio de Janeiro) od wtorku, przygotowując się do niedzielnego wyjazdowego meczu z Chile. Robinho dostał pozwolenie na przybycie na zgrupowanie dzień później z uwagi na załatwianie formalności związanych z jego transferem do Manchesteru City. "Nie chciałem przylatywać helikopterem - bałem się, że ludzie zaczną mówić, że uderzyła mi do głowy woda sodowa po sukcesie, ale nie było innego sposobu. W innym wypadku spóźniłbym się na trening" - powiedział Robinho. Były piłkarz Realu Madryt przeszedł do Manchesteru City zaledwie kilka dni temu, po tym jak przez całe wakacje zabiegała o niego Chelsea Londyn. W ostatniej chwili do walki o zawodnika włączył się klub z Manchesteru, przejęty przez nowych właścicieli ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Zamierzają oni zainwestować w klub duże pieniądze i ich pierwszym krokiem był zakup Robinho. "Chciałem przejść do Chelsea, bo była jedynym klubem, któremu na mnie zależało. Ale wylądowałem w innym wielkim zespole, który będzie walczył o trofea. Manchester City jest w tym miejscu co Chelsea cztery lata temu" - stwierdził Brazylijczyk.