Leo Beenhakker ma ważny kontrakt z PZPN-em do końca mistrzostw Europy. Wprawdzie przed decydującym meczem eliminacji z Belgią prezes Michał Listkiewicz ogłosił na konferencji prasowej przedłużenie umowy do roku 2010, ale do tej pory nie złożono na niej podpisów. Ostatnio Beenhakker zapowiadał, że nie wie czy zostanie w Polsce po mistrzostwach Europy, ze względu na zapowiadane zmiany we władzach PZPN. Na pewno wpływ na decyzję Holendra będzie miał wpływ wynik, jaki jego podopieczni uzyskają na boiskach w Austrii. - Nie zamierzam podejmować żadnych negocjacji z nikim przed zakończeniem mistrzostw Europy. Całą uwagę skupiam na występie moich piłkarzy na Euro - zapowiada Leo. - Sytuacja w polskim futbolu nie jest teraz dla mnie zbyt komfortowa. Wszystko przez sprawy związane z korupcją. Zanosi się także w zmiany we władzach polskiej piłki. Z obecnymi ludźmi pracuje mi się dobrze. Rozumiemy się znakomicie. Holender już dawno nie pracował w klubie. Rok temu przez kilka meczów prowadził Feyenoord Rotterdam, ale nie udało mu się wywalczyć awansu do Pucharu UEFA.